* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 21 lipca 2020

Inka Jabłońska: Mój chłopak i jego narzeczona

Mando, Kraków 2020.

Dwóch ukochanych

Inka Jabłońska jest niezłą autorką obyczajówek. „Mój chłopak i jego narzeczona” wprawdzie nie ma zbyt wielu zwrotów akcji, ale koncentruje się na nieoczywistych rozwiązaniach uczuciowych i ma psychologiczne smaczki, co w zupełności wystarczy czytelniczkom ceniącym sobie kobiecą literaturę. Ma ta książka dobry rytm i zadaje pytania, które przyciągną odbiorczynie – a to dlatego, że autorka rezygnuje świadomie z konwencji spopularyzowanej w ostatnich latach przez poczytne historie. Koniec jednego związku nie jest tu początkiem następnego, a bohaterka miota się między dwoma kochankami i nie wie, którego powinna wybrać.

Malwina nie zachowuje się jak typowa bohaterka obyczajówek. Pracuje jako archeolog (więc opalenizna z wykopalisk odbiera jej urok i poczucie kobiecości), nie walczy o dawną miłość i nie kieruje się sentymentami, przynajmniej w ocenie innych. Dawno już postanowiła, że wyjedzie z rodzinnego miasta i swoje życie zbuduje gdzie indziej. To oznacza rozstanie z pierwszym prawdziwym ukochanym: Daniel nie zamierza wyjeżdżać. I chociaż przerażająca choroba scementowała związek nastolatków i pokazała, że mogą na sobie polegać, wszystko musi się zmienić. Teraz Malwina dostaje zaproszenie na ślub Daniela i Anieli – musi się pojawić w rodzinnych stronach, choćby przez wzgląd na sympatię, jaką żywi do byłego. Jako partnera zabiera ze sobą Jacka, przyjaciela, z którym łączą ją – w razie potrzeby – łóżkowe zabawy. Taki luźny układ odpowiada obojgu, nie mają siebie na wyłączność, nie potrzebują definiować relacji, a skoro niczego od siebie nie oczekują – nie będą się rozczarowywać ani kłócić. Jacek jest doskonałym kompanem, sprawdza się w każdej sytuacji i można na nim polegać. Także wtedy, gdy na jaw wychodzi misterny plan Anieli, dziewczyny od liceum zakochanej w Danielu.

Inka Jabłońska bawi się, bo pozwoliła sobie na odejście od stereotypu. U niej kobieta nie czeka na baśniową miłość i nie wierzy, że mogłaby czekać na rozwój wypadków. Sytuacja z dwoma kochankami przez długi czas jest dla niej wygodna i daje jej siłę – kiedy Daniel się zaręcza, Malwina może zrezygnować z kontaktów z nim bez większego cierpienia. Płaci za to cenę braku uczuciowego zdecydowania, jednak nie odbija się to przesadnie na jej zdrowiu i psychice w codzienności. Z kolei autorka tak prowadzi narrację, żeby oczywista stała się dla czytelniczek wyjątkowość relacji z Danielem, a także – idealność Jacka w codziennym życiu. Chodzi o to, żeby maksymalnie skomplikować wybór, do którego w końcu musi dojść dla dobra wszystkich zainteresowanych. Żeby uciec od cukierkowości, Jabłońska wrzuca jeszcze motyw nowych przyjaźni i zachowań psychopatycznych cudownej Anieli – to wątek, któremu warto się przyjrzeć, bo ubarwia całą książkę i sprawia, że na moment oddala książkę od beztroskiej obyczajówki w stronę powieści psychologicznej. „Mój chłopak i jego narzeczona” to książka, którą całkiem dobrze się czyta, a jeśli ktoś lubi literaturę kobiecą i pozbawioną sensacyjności (za to niepozbawioną delikatnego humoru) narrację, będzie usatysfakcjonowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz