* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 26 lipca 2020

Dzień, w którym Heniś poznał... skarpetkę

HarperKids, Warszawa 2020.

Do pary

Śmiesznie się zaczyna ta kartonowa publikacja z serii o Henisiu, który zawsze kogoś poznaje. Tym razem mały bohater trafia na lewą skarpetkę (czystą i świeżą, tuż po praniu, zostało to zaznaczone na początku tekstu). Lewa skarpetka jest zadowolona nie tylko ze swojego stanu, ale także z wiedzy o tym, że jest właśnie Dzień Przyjaciela. To oznacza, że lewa skarpetka ma powody do świętowania – razem z prawą skarpetką są przecież nierozłączne i doskonale wiedzą, co znaczy prawdziwa przyjaźń. Problem w tym, że prawa skarpetka gdzieś zaginęła. Heniś musi pomóc odnaleźć brakujący element garderoby, w przeciwnym razie sympatyczna lewa skarpetka będzie niepocieszona. Skarpetki mają to do siebie, że czasami jedna z pary się gubi – tym razem chłopcu zależy na znalezieniu tej zaginionej nie ze względu na siebie czy kompletność garderoby, a ze względu na zagadkę. Zajrzenie do kosza na pranie oznacza początek przygody: lewa skarpetka otrzymuje listy – kolejne wskazówki, rymowane, kierujące do następnego miejsca. Trzeba najpierw rozwiązać zagadkę, a potem udać się tam, gdzie wskazuje rozwiązanie – żeby uzyskać kolejną podpowiedź. Ktoś zadał sobie sporo trudu, żeby wszystko przygotować. Heniś zatem ochoczo zamienia się w detektywa.

I tak sytuacja, która właściwie nie generuje normalnie żadnych przygód – motyw zgubionej skarpetki – zamienia się w doskonałą zabawę dla bohatera i odbiorców. Heniś razem z lewą skarpetką podąża za wskazówkami, co podsyca ciekawość dzieci – każdy maluch będzie chciał się dowiedzieć, co takiego stało się z prawą skarpetką i dlaczego bohater musi szukać nowych wskazówek. Bez nich jednak nie udałoby się wpaść na rozwiązanie zagadki. Mocno wykorzystywany jest w tej książce prosty dowcip – udaje się dzięki niemu zaangażować kilkulatki, które będą kibicować Henisiowi i odczuwać podekscytowanie w związku z rymowanymi zadaniami. Jest tu wszystko, co dzieci lubią – tajemnica, zapowiedź niespodzianki, przygoda i zabawa w detektywa – nawet „prozaiczność” skarpetki nie będzie nikomu przeszkadzać.

To picture book z dobrze wykorzystywanymi wykrzyknieniami oraz wypowiedziami bezpośrednimi, akcentami we wtrąceniach i w ogóle energią – łączy pozornie zwykłe opowiadanie z rymowankami, więc pokazuje dzieciom różne formy. Jeśli książkę będą czytać swoim dzieciom rodzice, mają okazję do przedstawienia wielu różnych emocji samym tonem głosu: Heniś żyje w świecie silnych wrażeń, co przypadnie do gustu maluchom. Warto też podkreślić sposób prezentowania bohaterów: wszyscy mają wielkie oczy (łączy to Henisia i skarpetki, ale również przedmioty nieożywione, w rodzaju kosza na pranie), wszyscy mają ciekawe miny, a Heniś dodatkowo – nieproporcjonalnie dużą głowę. Rysunki są celowo udziecinniane i niedoskonałe: kolory wychodzą poza kontury, Heniś ma trzy palce zamiast dłoni i kreski zamiast butów – ale to przypominanie dziecięcego stylu, które okazuje się bardzo przekonujące. Maluchom ten tomik dostarczy sporo radości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz