* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 17 września 2020

Liz Braswell: Cierń klątwy. Mroczna baśń

Harperkids, Warszawa 2020.

Tajemnice

Cykl Mroczna baśń przypadł do gustu młodym czytelnikom – zwłaszcza że pozornie przynajmniej bardzo odchodzi od disneyowskich cukierkowych konwencji. Seria zbiera książki – pełnowymiarowe powieści – budowane na podstawie znanych scenariuszy, ale już po przewartościowaniu. Inaczej mówiąc: znane historie opowiada się tutaj w sposób oryginalny, eksponujący inne niż zwykle wartości i tematy. Liz Braswell przybliża czytelnikom kolejną relację, tym razem o Belli, uwięzionej w wielkim pałacu przez straszną Bestię. „Cierń klątwy” to baśń, której przebieg w detalach nie jest tak bardzo znany jak ogólny zarys fabuły: oto młoda i piękna dziewczyna trafia do miejsca, z którego nie ma ucieczki – przywiązuje się jednak do swojego prześladowcy i zakochuje się w nim, a jej miłość może zdjąć klątwę z Bestii. Liz Braswell tego wątku oczywiście pominąć nie może, ale kreśli też zupełnie inne ważne z punktu widzenia czytelników motywy. Jednym z ważniejszych staje się w książce relacja Belli z matką – a właściwie brak tej relacji. Bohaterka wpada w kłopoty, bo chce uratować ojca: wybiera więzienie w zamian za jego wolność. Ojciec to najbliższa jej osoba – matki Bella właściwie nie zna. Dowiaduje się z czasem, że kobieta parała się magią i to ona jest odpowiedzialna za los Bestii: książę poniósł karę za swoje czyny, ale jego cierpienie zbliża się do końca. Jeśli nie znajdzie się ktoś, kto go szczerze pokocha, los będzie przesądzony. Bella tymczasem skupia się na poznawaniu przedziwnych wnętrz pałacowych – nawiązuje przyjaźnie ze sprzętami domowymi – które również są ludźmi zaklętymi w nietypową służbę – i stopniowo poznaje sekrety dotyczące jej własnej rodziny i pochodzenia. Czas jednak ucieka, Bestia jest tego świadomy.

Co ciekawe, Liz Braswell nie eksponuje tu tematu rodzącej się miłości ani zauroczenia między bohaterami: Bella to dziewczyna rezolutna i pozbawiona sentymentów. Wie, co musi zrobić i potrafi zrezygnować z emocjonalnych reakcji. Unika uczuć w ocenie sytuacji, trzeźwe osądy pasują do przełamywania konwencjonalnych wizerunków księżniczek – ta bohaterka nie zamierza czekać z założonymi rękami na to, co się wydarzy. Musi działać. A jej działanie wymierzone jest wyłącznie w tych, którzy czynią zło. Autorka na margines spycha kwestię ojca, który po uwolnieniu chciałby pomóc Belli – nie ma jednak ani siły przebicia, ani znaczenia w opowieści, bo dziewczyna doskonale radzi sobie sama – jej energii i pomysłowości mógłby pozazdrościć każdy. Zresztą bohaterka potrzebuje siły: tylko tak będzie mogła uporać się z przykrą wiedzą na temat przyczyn okrutnego losu Bestii. Liz Braswell nie proponuje czytelnikom jednowymiarowej książki, stara się za to wymyślać rozwiązania wielopoziomowe i akcentować te elementy historii, które zapewniają „mrok”, tak poszukiwany przez młodych odbiorców. Chociaż picturebookowe wersje „Pięknej i Bestii” są już zbanalizowane do granic możliwości, u Liz Braswell nie ma mowy o przewidywalności – można tę powieść czytać bez obaw, nawet jeśli szczątkowo zna się fabułę baśni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz