* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 15 września 2020

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska: Gorsza siostra

W.A.B., Warszawa 2020.

Przesłanie

Chociaż duet Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska sprawdził się już w kilku świetnych powieściach obyczajowych, „Gorsza siostra” w dwóch zasadniczych elementach odchodzi od ich poczytnych książek. Po pierwsze – obie autorki realizują tu misję, a to nigdy nie przekłada się na lepszą literaturę, tendencyjność może czytelniczkom zacząć przeszkadzać (inna rzecz, że jeśli te bardziej wrażliwe przekonają się do znaczenia poruszonej kwestii, przyniesie tom swój cel: chodzi o nakłonienie odbiorców do zostawania dawcami szpiku). Po drugie – kompozycja tomu sprawia, że znacznie więcej tu zamierzchłej przeszłości, teraźniejszość niemal w ogóle nie jest rozwijana, a przez to trudniej zaangażować się w losy bohaterki, której dramatyczna sytuacja skłania do rodzinnych poszukiwań.

W „Gorszej siostrze” o wesołości mowy być nie może, bo Iga jest umierająca. Może wkrótce osierocić małą córeczkę, Wandę. Ale cierpi również jej mąż, który od lekarzy dowiaduje się, że to ostra białaczka szpikowa i dla kobiety nie ma ratunku, jeśli nie znajdzie się dawca: Tomasz mierzy się z rzeczywistością i z wyzwaniami, na jakie nie był przygotowany. Także Urszula, matka Igi, liczy jeszcze na cud. I to właśnie ona trafia na trop, sekret, który miał nigdy nie wyjść na jaw. Wszystko dzięki temu, że wuj Iwo, benedyktyn z Tyńca, decyduje się złamać tajemnicę spowiedzi. Istnieje gdzieś na świecie, a przynajmniej istniała w dalekiej przeszłości, „gorsza siostra” matki Urszuli. Tak obie autorki przenoszą się w czasy drugiej wojny światowej i na długo tu pozostaną – bo Iwo opowiada o relacjach z domu rodzinnego ze wszystkimi szczegółami, tak, że właściwie sceny z połowy XX wieku są zasadniczą częścią fabuły. Oto Krystyna – żona profesora, rozgoryczona tym, że szanowany powszechnie małżonek nie dochowuje jej wierności. Nie dość, że wiarołomca bierze sobie kochankę, to jeszcze pomieszkuje z nią naprzeciwko. Dwa miesiące przed porodem, który według Krystyny miałby ponownie zbliżyć ją do męża, kochanka wydaje na świat córkę, Joasię. Rówieśnicy nie może znieść córka Krystyny, Wanda – zwłaszcza że Krystyna w pewnym momencie przejmuje opiekę nad piękną rywalką. Sporo miejsca autorki poświęcają na kreślenie wzajemnych animozji i pogarszanie się charakteru Wandy odrzucanej przez własną matkę. Wanda stopniowo przygotowuje się do zemsty na niechcianej siostrze.

Na początku „Gorszej siostry” podkreślanie tego, jak ważna jest krew, może aż zmęczyć – niby wiadomo, że autorki chcą przez to zwrócić uwagę społeczeństwa na poważny problem i zachęcić do zarejestrowania się w bazie dawców szpiku, ale robią to jednokierunkowo. Z kolei w przeskoku do przeszłości skupiają się wyłącznie na podkreślaniu niechęci matki do Wandy, jakby w tym świecie nie mogło zaistnieć nic dobrego. Niby w pewnym momencie dochodzi do głosu optymizm, tak cenny w krzepiących obyczajówkach – ale jeśli ktoś spodziewał się lektury w stylu Ogrodu Zuzanny, nie znajdzie tu ukojenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz