* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 29 września 2020

Alberto Angela: Jeden dzień w starożytnym Rzymie. Życie powszednie, sekrety, ciekawostki

Czytelnik, Warszawa 2020.

Podglądanie

Raczej rzadko istnieje szansa na to, żeby odbiorcy, którzy nie interesują się starożytnością, z własnej woli postanowili zgłębiać temat i sprawdzać, jak dawniej żyli ludzie. Alberto Angela bierze się zatem za popularyzowanie zagadnienia – życia i codzienności w starożytnym Rzymie. Przedstawia wiadomości z pomysłem i liczy na to, że uda mu się zaintrygować szerokie grono czytelników. Może to zrobić dzięki podejściu do tematu – i dzięki umiejętnościom narracyjnym. Wybiera motyw podróży w dawne czasy – i jednocześnie oprowadzania odbiorców po świecie, który jest im obcy. Zależy mu na tym, żeby przedstawić to, co publiczność świetnie zna z własnego doświadczenia – tyle tylko, że przed wiekami mogło mieć zupełnie inny kształt i kontekst. Wymyśla sobie zatem świetny sposób na prezentację: zamienia się w przewodnika. Przewodnika kompletnego, takiego, który wytłumaczy, jak starożytni zaspokajali podstawowe potrzeby, w jakich pomieszczeniach przebywali, jakimi narzędziami się posługiwali. Udaje, że obserwuje Rzymian – opowiada, co robią, jak wyglądają, w co się ubrali, co ich akurat zaprząta. Przedstawia kolejne anonimowe sylwetki – komentuje ich wygląd i zamiary ze szczegółami wykraczającymi poza wiedzę i chęci przeciętnego narratora z powieści obyczajowych – tu przecież nie chodzi o to, żeby czytelnicy domyślali się dalszego ciągu, tylko – żeby otrzymali jak najwięcej wiadomości. Nie próbuje natomiast zasypywać odbiorców danymi oderwanymi od rzeczywistości. Siłą jego książki ma być połączenie wyobraźni i fachowej wiedzy – wszystko przedstawione kreatywnie. W efekcie jedynym problemem takiego okołoskansenowego zwiedzania staje się obojętność prezentowanych postaci. Oto bowiem autor zamienia się w przewodnika, oprowadza wycieczkę – wszystko jedno, czy w muzeum, czy po mieście – na swojej drodze spotyka ludzi, którzy są częścią jego doskonale przygotowanej opowieści. Ale z tymi ludźmi w żaden sposób nie można nawiązać kontaktu: nie da się uzyskać bezpośrednio od nich żadnych wyjaśnień, odpowiedzi, czy choćby prostego pozdrowienia. Z rzadka zabierają głos, jeśli już – to raczej bez możliwości podjęcia dialogu z wyimaginowanym obserwatorem. I to trudniej już zaakceptować, jeśli wszystko pozostałe jest bardzo przekonujące. Alberto Angela tego jednego nie jest w stanie doszlifować – bo zamieniłby skansenową wizytę w bajkę, co wykluczałoby wartość popularnonaukową.

Książka może budzić ciekawość i zapraszać do odkrywania przeszłości nie od strony wielkich bitew, konfliktów i władców – a przez pryzmat zwyczajności. Stanowi zatem dopowiedzenie do programów szkolnych i wiadomości z podręczników. Można ją czytać dla przyjemności albo z chęci dowiedzenia się czegoś o zwykłych ludziach oddalonych w czasie. Autor wykorzystuje naturalne skłonności do podglądania tego, co dzieje się u innych – na tym buduje opowieść. Z wielkim sukcesem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz