* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 7 września 2020

Krzysztof i Aleksander Daukszewicz: Nareszcie w Dudapeszcie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2020.

Śmiech na co dzień

Krzysztof Daukszewicz przedstawia tym razem felietony i teksty satyryczne składające się częściowo na dziennik z czasów pandemii. Temat koronawirusa i związanych z lockdownem zmian w codzienności przewija się przez zwierzenia artysty, ale też – przez refleksje bohaterów kolejnych menelików. Ważne jest jedno: będzie z czego się pośmiać. „Nareszcie w Dudapeszcie” to tom, w którym na okładce pojawia się także Aleksander Daukszewicz, syn satyryka. Aleksander funkcjonuje w tomie jako autor listów do ojca – odwołuje się do spraw bieżących, komentuje je w dowcipnym stylu i dzieli się własnymi spostrzeżeniami na tematy medialne. Ojciec odpowiada, dopisując następne puenty do relacji – i tak powstaje zabawna korespondencja, w której chodzi przede wszystkim o wyśmianie tego, co najbardziej bolesne w polskiej rzeczywistości. „Nareszcie w Dudapeszcie” to zestaw obserwacji celnych i potrzebnych, a do tego – rozrywkowych, nawet jeśli nie zawsze jest do śmiechu. Krzysztof Daukszewicz bawi się w tej książce gatunkami: raz proponuje felietony, raz – opowiadania inspirowane rzeczywistością, w których jednak może pozwolić sobie na wyolbrzymianie i eksponowanie absurdów. Przechodzi czasem do ballad (znanych z programów kabaretowych lub tych nieznanych), zdarza się nawet, że pisze list do Pana Hrabiego. Nie ma tu standardowych i ujednolicanych w formie tekstów – autor nie zamierza zamykać się w jednym wzorze, wybiera to, co najbardziej pasuje do skomentowania rzeczywistości. A opowiadać dowcipy potrafi. Nie chodzi tu wyłącznie o przytaczanie żartów obiegowych – chociaż w takim wypadku wiadomo przynajmniej, że Daukszewicz przedstawi najlepszą wersję i z wyczuciem doprowadzi do puenty – ale o umiejętność opowiadania anegdot. Sytuacje z życia wzięte, najbardziej zaskakujące skojarzenia i reakcje, których nie można się spodziewać – to coś, z czego Krzysztof Daukszewicz chętnie buduje swoje opowieści. Zbiera scenki komiczne i wie, że one przyniosą wytchnienie odbiorcom. Jasne, że nie zabraknie satyry politycznej – ale „Nareszcie w Dudapeszcie” ma o wiele dłuższy termin ważności, nie zestarzeje się tak łatwo właśnie dzięki nastawieniu na komizm obyczajowy.

Krzysztofowi Daukszewiczowi można spokojnie zaufać – nie będzie korzystać z szablonów i wprowadzać przewidywalnych historyjek, stawia przez cały czas na zaskoczenie czytelników. Proponuje bardzo krótkie teksty, w których puenty działają silnie i w których humor nie zestarzeje się zbyt szybko. To zbiór błyskotliwych i bardzo krótkich opowiastek, przeniesienie do książki codzienności z rozmaitymi jej nonsensami. Dzieli się Daukszewicz z czytelnikami swoim podejściem do rzeczywistości, dystansuje się od problemów, w każdym aspekcie życia jest w stanie zauważyć coś, co można wyśmiać – lub co wywoła uśmiech. „Nareszcie w Dudapeszcie” to publikacja, która rozbawi każdego – i pokazuje, że są satyrycy, którzy z biegiem czasu nie tracą na jakości dowcipu. Obowiązkowa propozycja dla fanów Daukszewicza – ale nie tylko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz