* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 25 marca 2016

William, Cazenove: Sisters. Tom 3. To ona zaczęła!

Egmont, Warszawa 2016.

Spory

Wendy i Marine niby bardzo się różnią – to nastolatka i kilkulatka – ale jako siostry potrafią też być nie do odróżnienia. Obie lubią oglądać telewizję, nie cierpią gotowanych warzyw, a zimą zjeżdżają z górki na… workach ze śmieciami. Stale też ze sobą rywalizują – Wendy czasem chce się pozbyć infantylnej Marine, żeby móc spotkać się z przyjaciółkami, Marinie nie rozumie, o co chodzi w modzie. Na szczęście potrafią też zgodnie pracować, choćby przy budowaniu domku w lesie czy wybieraniu prezentów gwiazdkowych. Tworzą ciekawy duet, do polubienia przez dzieci, młodzież i dorosłych. Na rynku ukazał się trzeci tom serii Sisters, „To ona zaczęła” – i Cazenove oraz William nie zwalniają tu tempa ani nie zaczynają się powtarzać. Proponują serię stripów (w większym niż gazetowy rozmiarze) z życia wziętych i trochę wyostrzonych dziecięcych przygód. Każde doświadczenie Wendy i Marine jest podporządkowane śmiechowi i odpowiednio puentowane. Autorzy sprawiedliwie śmieją się raz z młodszej, raz ze starszej bohaterki, a niekiedy obiektem drwin czynią je obie, nie ma tu natomiast bezbarwnych obrazków rodzajowych. Wszystkie historyjki służą rozrywce odbiorców, funkcjonują też jednak jako trafne odzwierciedlenie realnych sytuacji i relacji siostrzanych – twórcy tego komiksu okazują się dobrymi obserwatorami i satyrykami równocześnie. Tematem tych stripów jest domowa codzienność. Dziewczyny zamieniają się z grzecznych przyjaciółek w diablice, gotowe wykorzystać każdy słaby punkt przeciwnika. Wiedzą o sobie wszystko, nie mają zatem problemu z odnalezieniem odpowiedniej strategii byle osiągnąć cel. Autorzy nawiązują w tej części do znanych zabaw (Marine przedrzeźniająca Wendy), do motywu pluszaków i maskotek (Marine może zabrać zabawki nawet do kina, ale i Wendy czasem ich potrzebuje) czy do robionych sobie wzajemnie kawałów.

Kreacje w tym komiksie są przekonujące nawet jeśli w warstwie graficznej króluje przerysowanie. Wendy i Marine w wyglądzie są kreskówkowe (widać to zwłaszcza przy uzewnętrznianiu przez nie emocji), ale w zachowaniach i postawach bardzo prawdziwe. Sam sens i przesłania stripów spodobają się dorosłym odbiorcom, warstwa graficzna w dużej mierze skrywa żarty dla dzieci. Ładnie odróżnia się tu maluchy od nastolatek (a te – od dorosłych), widać w tym procesie nawiązania do superbohaterów. Sisters to seria świetnie przygotowana i nic dziwnego, że podbija rynek komiksowy: do tej pory dziewczyny nie miały tak wyrazistych przedstawicielek w rysunkowych cyklach.

„Sisters. To ona zaczęła” nie rozczarowuje. Każda strona to osobna przygoda, której treść w pewnym stopniu zapowiada miniaturowa i dyskretna ikonka z królikiem – maskotką Marine. William i Cazenove wybierają typowe dla rodzeństwa sytuacje, a przecież przez uniwersalność wcale nie tracą indywidualizmu bohaterek. Przy okazji warto też zaznaczyć ogólną atmosferę tomiku (i cyklu). Wendy i Marine zdolne są pokłócić się lub pobić, wykręcać sobie nawzajem różne numery i uprzykrzać egzystencję na wiele sposobów – ale bardzo się kochają i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Nie są idealne i tak samo nieidealnie wypadają ich relacje – a to sygnał prawdziwości. „To ona zaczęła” to tomik, który ma służyć rozrywce i to zadanie bardzo dobrze spełnia. Cykl Sisters wyrasta na przygodach Fistaszków i Calvina, ale jest utrzymany w zupełnie innej stylistyce, przyciągnie więc do lektury następne pokolenia odbiorców, przyzwyczajonych do kreskówkowej ekspresji. Ta bardzo pasuje do pomysłu na przedstawianie sióstr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz