* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 17 marca 2016

Michał Rusinek: Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej

Znak, Kraków 2016.

Spojrzenie

Wisława Szymborska na większości fotografii jest łagodnie uśmiechnięta, pogodna lub nawet nieco kpiarska. Tak też prezentuje się w książce „Nic zwyczajnego” Michała Rusinka, publikacji, na którą warto było czekać. Żadne tomy poświęcone Szymborskiej (nie tylko te z ponoblowskiej wydawniczej eksplozji pod koniec lat 90. XX wieku) nie dają tak ciekawego portretu poetki, subtelnego, a jednocześnie skrzącego się wieloma odcieniami dowcipu. Michał Rusinek łączy tu własne poczucie humoru z delikatnością i wrażliwością. Kulturę słowa i dżentelmenerię (chociaż może ze względu na początki jego sekretarzowania Szymborskiej należałoby napisać „kindersztubę”), przeciwstawia dzisiejszej bylejakości i pogoni za sensacją. W „Nic zwyczajnego” nie ma nic zwyczajnego. Są kulisy pracy sekretarza poetki, ale prawie bez jego samego. Obiekt obserwacji za to nieustannie zachwyca. Ze źródeł owych zachwytów skomponowana została ta niezwykła książka.

Opowieść Michał Rusinek rozpoczyna w 1996 roku, ale odwołuje się także do czasów wcześniejszych z doświadczeń Wisławy Szymborskiej. Nawiązuje do spraw kontrowersyjnych i wygrzebywanych przez ludzi żądnych sensacji (choćby do utworów z socrealizmu), a i do związku poetki z Kornelem Filipowiczem (którego autor nie poznał). Te tematy wypływają przy okazji prezentowania codziennej pracy dla Szymborskiej (i z nią). Michał Rusinek jest przy tym zawsze dyskretny i kulturalny, o przyjaciołach pisze chętnie, tych, którzy stali się odpowiedzialni za rozmaite przykrości z nazwiska nie wymienia. Przeplata tematy „prywatne” (wybór stroju na uroczystą okazję) z „zawodowymi” – ale przy tej akurat poetce ani z jednych, ani z drugich nie da się usunąć uśmiechu czy skłonności do niepowagi. Kiedy więc Rusinek zmierzy się z motywem udzielania odmownych odpowiedzi na najbardziej absurdalne prośby lub żądania, sięga po zabawy literackie. Udziela wyjaśnień na tematy „techniczne” (jakiego papieru Wisława Szymborska używała do notowania pomysłów i wierszy, jak wyglądała praca nad utworami), żeby zaraz wpleść do opowieści kolejną anegdotę. Michał Rusinek jest tu zresztą kolekcjonerem anegdot, ich miłośnikiem i uzdolnionym opowiadaczem. Ceni dobre puenty i potrafi je wydobywać także w literackim portrecie. Od czasu do czasu przywołuje historię poszczególnych wierszy, pokazuje przyjaźnie poetki, nawiązuje do jej decyzji lub uzasadnień. Przytacza wydarzenia, których był świadkiem, a które pomagają zdefiniować Wisławę Szymborską. Przedstawia Szymborską w wersji najciekawszej dla odbiorców. Dzięki „Nic zwyczajnego” można potowarzyszyć poetce w podróżach, użerać się z autorami przedziwnych inicjatyw, ale przede wszystkim – cieszyć się każdą chwilą. Tym, co Rusinek – może nawet mimowolnie, w co wątpię – podkreśla, jest umiejętność dostrzegania paradoksów, ironii losu, materiałów na anegdoty w najbliższym otoczeniu. Wiele razy zwykłej sytuacji Szymborska nadaje komiczny szlif przez błyskawiczny komentarz, ripostę lub gest. Michał Rusinek to wszystko na szczęście dla czytelników ocala. „Nic zwyczajnego” to skarbnica błysków uśmiechu, olśnień i związków życia z literaturą. To efekt piętnastoletniej współpracy dwojga ludzi obdarzonych ogromnym zmysłem dowcipu. Dlatego też ta książka zwyczajna po prostu być nie może.

„Nic zwyczajnego” to tom bogato ozdabiany zdjęciami, kolażami i dokumentami. Dodatkowo sam tekst Michał Rusinek opatruje licznymi cytatami. I to wszystko nie rozrzedza błyskotliwej narracji ani nie tonizuje nastrojów. Stanowi za to idealne uzupełnienie wspomnień. „Nic zwyczajnego” to książka, która przybliża postać Szymborskiej zupełnie inaczej, niż chcieliby tego autorzy zadań maturalnych i notek w podręcznikach. Czytanie jej to prawdziwa przyjemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz