* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 19 marca 2016

Lucyna Krzemieniecka: Z przygód krasnala Hałabały

Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Przyroda i bajka

Krasnoludki są na świecie, nawet jeśli zostają wypierane przez rozmaite wytwory popkultury. Tradycja wygrywa jednak z modą – zapewnia niezawodne charaktery, typy postaci, czy nawet scenki, które trwają w pamięci znacznie silniej niż współczesne okołobajkowe produkcje. Krasnoludki zatem istnieją i nie trzeba o tym przypominać nikomu, zwłaszcza dzieciom, chociaż czasami przydaje się powrót do sprawdzonych lektur rodziców czy dziadków. Dlatego cieszy reprint przygód Krasnala Hałabały z ilustracjami z lat 50. Nasza Księgarnia taki prezent przygotowała dla młodszych i starszych czytelników.

Krasnal Hałabała nie musi zabiegać o popularność, do świadomości najmłodszych przebije się bez fajerwerków, a i bez trudu. Ten bohater z nikim nie walczy, nie włada żadną bronią, nie zwraca się przeciwko światu. Po prostu jest. Co więcej – istnieje w harmonii z przyrodą. U Hałabały powraca to, co w dawnych polskich bajkach – w ślad za podaniami i legendami – cenione. Swojskość, ludowość, bliskość natury – Hałabała jest zwyczajnym elementem otoczenia, nie przeszkadza w nim i nie wydaje się dziwaczny. To krasnal, który znakomicie dogaduje się ze zwierzętami. Ludzie to raczej odległe stworzenia, które wcale nie muszą pojawiać się w egzystencji krasnoludka. Hałabała doskonale sobie radzi, chociaż nie wszystko rozumie. I tu znajduje się miejsce na edukowanie małych odbiorców.

Krasnal Hałabała nie należy do postaci, które potrzebują „cywilizacyjnego” wsparcia. Sam wyrusza w świat, poznaje najbliższe otoczenie i rozmawia ze zwierzętami, dowiadując się od nich sporo. Czasami zresztą nowi znajomi nieświadomie wprowadzają w błąd Hałabałę, przedstawiając mu nie prawdę, ale własną jej interpretację. To powód do śmiechu i jednocześnie uczenia kilkulatków, i to uczenia wielopoziomowego, tak dzisiaj modnego (jedno z opowiadań pokazuje, co znaczy „wybierać się jak sójka za morze”: frazeologizm staje się pretekstem do pokazania zwyczajów sójek, a i wzbudza radość dzieci ze względu na zderzenie oczekiwań krasnala z rzeczywistością). Lucyna Krzemieniecka może wychowywać najmłodszych bez męczących i ciężkawych fabuł. Potrafi pisać bajki – na pierwszym planie są właśnie one.

Krasnal Hałabała jest zabawny i niepozbawiony wad. Sprawdza się jako bohater spajający kolejne króciutkie opowiadania. Dowiaduje się wielu rzeczy, puenty z drobnych historyjek przekładają się bowiem na zwyczajne życie: dzieci z przygód krasnala wyciągną własne wnioski, ułatwiające im potem egzystowanie w społeczeństwie. Lucyna Krzemieniecka nie chce więc wyłącznie bawić, przynosi również nieco wskazówek. Jeśli Hałabała angażuje się w otaczający go świat, dość szybko zrobią to i najmłodsi odbiorcy. krasnoludkom w końcu się wierzy. Cała ta książka funkcjonuje na prawach bajki, co oznacza, że nie zaszkodził jej upływ czasu. Do tej pory Krzemieniecka może cieszyć czytelników. Warto w tym miejscu zaznaczyć nietypowość języka: autorka czasami imituje opowieść mówioną, czasami przechodzi w prozę rymowaną, w ten sposób przykuwa uwagę, sprawiła, że historia w warstwie języka nie jest zbyt przezroczysta. Formalne zabawy, dziś rzadsze, uszlachetniają rytm publikacji, składają się na jej niepowtarzalne brzmienie i zwyczajnie cieszą. Opowiadania są przecież bardzo krótkie i mogłyby się opierać wyłącznie na wyobraźni. Wyjątkowa postać wymaga jednak wyjątkowego języka – w przypadku Hałabały sprawdzają się wewnętrzne niewymuszone rymy, brzmieniowe skojarzenia i melodyjność tekstu. Zwłaszcza że Lucyna Krzemieniecka nie stosuje rymów banalnych. Kieruje uwagę odbiorców na możliwości twórcze, jakość opisów – a do tego, rzecz jasna, wykorzystuje naturalne upodobania dzieci do rymowania.

W tomiku „Z przygód krasnala Hałabały” zachowane są oryginalne ilustracje Zdzisława Witwickiego. Czarno-białe szkice z dodatkiem dwóch kolorów to rozwiązanie dość rzadkie w przypadku literatury dla dzieci, ale mimo ascetycznego charakteru ujmujące. Krasnal Hałabała w takiej oprawie nie wypada zbyt infantylnie, może być alternatywą dla przesłodzonych i zbyt kolorowych krzykliwych publikacji wydawanych obecnie. Dobrze się składa, że Nasza Księgarnia, przypominając klasyczną lekturę, stawia na reprint i graficzne opracowanie uwielbiane przez całe pokolenia czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz