* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 27 marca 2016

Tammara Webber: Tak słodko

Jaguar, Warszawa 2016.

Kuszenie

Tammara Webber tworzy idealizowane powieści erotyczne dla młodzieży, „Tak słodko” to już trzecia publikacja w serii – więc wszyscy wiedzą, czego się po tych historiach spodziewać. Młodzi bohaterowie odkrywają uroki seksu, a łóżkowe doznania prowadzą zawsze do obrazu idealnej miłości. Nawet najbardziej pokaleczeni psychicznie odnajdą swoją drugą połówkę, a wtedy wszystko się ułoży. Webber funduje czytelniczkom baśń, tyle że w pikantnej wersji. To sprawia, że jej postacie są zwykle dość podobne do siebie, nawet mimo dzielących je życiowych doświadczeń.

Boyce Wynn, syn alkoholika, musi szybko dorosnąć: matka opuściła go, gdy miał siedem lat, starszy brat zginął w Iraku. Ratunkiem jest warsztat samochodowy i praca dająca satysfakcję. Boyce wydaje się być bardziej dojrzały niż jego rówieśnicy. Po śmierci ojca nie może jednak przejąć jego firmy i prowizorycznego domu. Pearl z kolei to dziewczyna, o której Wynn marzy od dzieciństwa, od momentu, w którym wyciągnął ją – tonącą – z oceanu i uratował. Ale Pearl ma ambitne plany dotyczące studiów: pozostaje w związku z równie ambitnym przyszłym lekarzem. Boyce’a i Pearl dzieli wiele. Łączy – coraz bardziej uświadamiane wzajemne pożądanie. Cała fabuła koncentruje się na tym, by na przemian umożliwiać Pearl i Boyce’owi fizyczne kontakty i stawiać je pod znakiem zapytania. Webber nie ma złudzeń – czytelnicy doskonale wiedzą, co liczy się w jej powieściach. Dlatego też proponuje raczej ekstremalne scenariusze, by zmusić bohaterów do działania i przezwyciężania kłopotów. Po dramatach i emocjonalnych zawirowaniach seks zyska jeszcze terapeutyczną rolę – i może być bardziej intensywnie odbierany.

Idealne jest tu uczucie łączące bohaterów. Nie dość, że marzą o sobie bez zmian od wczesnego dzieciństwa, to jeszcze pozbawieni są egoizmu, w pierwszej kolejności myślą o potrzebach partnera i są gotowi wiele dla niego poświęcić – także swój honor i wyznawane dotąd wartości. Każde z nich walczy o samodzielność – Boyce mierzy się z bezdusznymi przepisami: w świetle prawa lada moment straci wszystko, co zapewniało mu sens egzystencji, utrzymanie i dach nad głową. Pearl natomiast do tej pory realizowała plany matki, ale nie może dla niej poświęcić swojego życia i szczęścia. Bunt wobec rodzicielki wymaga wielkiej odwagi, ale jest niezbędny, jeśli Pearl ma zamiar dorównać w samodzielności ukochanemu i odzyskać samą siebie. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.

Burzliwa akcja toczy się równolegle w dwóch kierunkach, w każdej z historii są inne punkty zaczepienia i inne dylematy. Postacie wracają do siebie w trudnych momentach – bo stanowią dla siebie nawzajem najlepsze wsparcie (choć też i źródło części zgryzot). Kiedy przebywają razem, autorka nasyca narrację zmysłowością, każe im bez przerwy o sobie marzyć i ukrywać sygnały pożądania, dopóki nie dojdzie do pierwszych scen łóżkowych. Potem już Tammara Webber odrzuca pytanie „czy”, zastępując je kwestią „jak” – za każdym razem przy miłosnym zbliżeniu wymyśla inne rozwiązania. Jej opisy stają się dość wysmakowane i idealizowane (chociaż „fajfus” rozpaczliwie wskazuje na odwieczny problem z brakiem określeń w pewnych sferach), ale też bardzo wzniosłe, piękne i nie do doścignięcia. Przez idealizm okazują się mimo wszystko powtarzalne – rekompensatą za monotonię w tej kwestii ma być pełna wyzwań pozałóżkowych część fabuły. Wiadomo jednak, że ta seria ma swoje grono czytelników, którym przypadły już do gustu pomysły Tammary Webber – a „Tak słodko” wpisuje się w cykl i pozwala poznać kolejną biografię dalszoplanowej postaci. Szkoda, że w książce często pojawiają się literówki (na przykład złośliwie zamieniające płeć rozmówców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz