* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 6 maja 2014

Sylvia Vanden Heede: Felek i Tola na wyspie

Dwie Siostry, Warszawa 2014.

Przyjaźń i filozofia

Felek i Tola nie przeżywają typowych wakacyjnych przygód. Zimę przeczekują na ciepłej bezludnej wyspie w kształcie jajka – jeśli odpowiednio długo będą iść po plaży, znajdą się w punkcie wyjścia. Mogą też zbierać muszelki i wymieniać je na prezenty dla przyjaciół lub czytać książki. I wcale nie ciągnie ich do wielkich wydarzeń i takich przygód – Felek i Tola czerpią radość ze swojej obecności oraz… z przyjemności drobnych, docenianych przez dorosłych, a zupełnie obcych dzieciom. Bo każde dziecko natychmiast dorobiłoby w wyobraźni do zwykłego zdarzenia magiczną bajkową oprawę. Sylvia Vanden Heede poprzestaje tymczasem na zwyczajnościach i rozkoszuje się spokojem. Nie bez powodu.

„Felek i Tola na wyspie”, trzeci tom przygód wyjątkowego lisa i wyjątkowej zajączki, utrzymany jest w tonie z lekka filozoficznym. Lektura dostarczy kilku ważnych pytań i da ogólne pojęcie na temat relacji interpersonalnych. Dzieci będą sobie zadawały pytanie, dlaczego Felek chciałby podarować Toli najpiękniejszą muszelkę i dlaczego ona nie docenia tego daru, odkryją, co oznacza tęsknota i na czym polegają kłótnie. Felek i Tola wikłają się w sytuacje proste, a przecież nieoczywiste. Nie podają definicji, raczej usiłują sprecyzować sens swoich przeżyć i wspólnych doświadczeń. Niechcący sprawiają sobie nawzajem przykrość lub dostarczają radości, mają siebie dość lub chcą przebywać razem. Ilustrują międzyludzkie relacje – i dzięki temu dzieciom łatwiej będzie zrozumieć własne uczucia. Niezamieszkana wyspa sprzyja takim rozważaniom, bohaterowie wyizolowani z otoczenia funkcjonują bardziej wyraziście – i mogą skoncentrować się na sobie oraz na filozofii. Sama wyspa staje się za to namiastką przygody, bajkowej wyprawy po skarb. Skarb istnieje – ale w znaczeniu metaforycznym. Autorka uniknęła dosłowności, ale nie będzie mieć problemu z przekonaniem dzieci do swoich przemyśleń.

Poza tym „Felek i Tola na wyspie” to publikacja, która ma pomagać najmłodszym w ćwiczeniu czytania. Każde opowiadanie o ciekawych bohaterach składa się z szeregu prostych zdań (w czasie teraźniejszym). Każda fraza stanowi osobny akapit, co wizualnie przypominałoby wiersz, gdyby nie graficzne zabawy z wielkością czcionki. W ten sposób z kolei zaznacza się zdaniowe lub treściowe akcenty i przykuwa wzrok dziecka. Tu nie czyta się stron, a kolejne linijki – lektura mija zatem szybciej i dużo łatwiej. Dzieci nie zniechęcają się do tak przygotowanych partii tekstu. Zabawa czcionkami także oddala wizję nauki czytania jako przykrego obowiązku – pokazuje coś nietypowego, niegrzecznego i pozbawionego nudy.

Na koniec – ilustracje. Thé Tjong-Khing lubi na drobnych obrazkach ruch (zastępujący między innymi mimikę bohaterów czy wyrażanie przez nich uczuć) oraz – na pełnostronicowych – wiele mówiącą prostotę. Stawia na minimalizm w przedstawianiu samej wyspy: poza wodą, piaskiem i palmami nie ma na niej nic – i dlatego tak ważni i barwni okazują się na niej sami bohaterowie. Tych także nie pokazuje się tutaj szczegółowo – to rozwiązanie podkreśla jeszcze uniwersalność tematów wybieranych przez autorkę. Tekst i ilustracje pasują do siebie i zachęcają dzieci do czytania, a emocje między Tolą i Felkiem wyjaśnią maluchom kilka międzyludzkich spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz