* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 22 maja 2014

H. J. Rahlens: Nieskończoność

Egmont, Warszawa 2014.

Wspomnienia z przyszłości

Dwa tematy, które zawsze rozpalają wyobraźnię autorów powieści fantastycznych – miłość i czas – Holly-Jane Rahlens potraktowała dosyć nietypowo. W „Nieskończoności” postawiła na rozwój uczucia, które nie ma prawa zaistnieć i które nie może pytać o przyszłość. Zapewniła świeże spojrzenie na relację łączącą dwoje ludzi, unikając przy tym rzewnych dramatów i historii rodem z komedii romantycznych. Sceneria początku tej obszernej powieści zupełnie nie zachęca do mówienia o uczuciach – nie ma na nie miejsca tam, gdzie króluje bezduszna nauka, a życie zostało do przesady zautomatyzowane.

Tymczasem dwudziestosześcioletni Finn rozpoczyna prace badawcze nad pewnym dokumentem, dziennikiem nastolatki z 2003 roku. Wie, że nie spotka się z arcydziełem literatury, ale drobiazgi zapisywane z przejęciem przez dziewczynkę śmieszą go i trochę rozczulają. Finn nie zakochał się jeszcze w nikim i jeśli nie zwiąże się w najbliższym czasie z jakąś kobietą, partnerka zostanie mu przydzielona: 2264 rok w ten sposób chce rozwiązać problem malejącego przyrostu naturalnego. Finn coraz bardziej zagłębia się w błahe opowieści nieznanej dziewczynki, aż zostaje od nich oderwany. Ma przetestować pewną realistyczną grę, a tak naprawdę – przenieść się do przeszłości. To okazja, by poznać autorkę pamiętnika, nawet jeśli kwestia podróży w czasie jest wątpliwa moralnie. Finn już wkrótce stanie się jednym z bohaterów zapisków Eliany.

Rahlens wątek kiełkującego uczucia rozmywa w tworzonym świeci przyszłości. Po serii rozmaitych kataklizmów technika wypiera zwyczajne sytuacje znane jeszcze z przełomu XX i XXI wieku. Wspomnienia stają się częścią informacyjnej sieci za sprawą mózgołącza – nowego zmysłu ludzi. Roboty zajmują się ciężkimi pracami, a uczucia zupełnie się nie sprawdzają. Nie ziściła się też żadna z literackich fantastycznych wizji: uczeni mogą jedynie sprawdzać, jak bardzo mylili się kiedyś ludzie co do przyszłości. I – jak zwykle w powieściach s-f – przeszłość bohaterów (i świata) staje się dla nich ważniejsza niż przyszłość. Dla Finna – dużo ważniejsza, bo gdzieś tam czeka niemiecka nastolatka.

Na początku tej historii Eliana ma trzynaście lat i trudno się spodziewać, by budziła w kimkolwiek poważne uczucia. Ale operacje na czasie otwierają przed autorką szanse na przyspieszenie dojrzewania bohaterki – z małej i naiwnej dziewczynki robi się wkrótce świadoma ciała kobieta. Zresztą także Finn próbuje zrozumieć czas dojrzewania – każde kolejne spotkanie oznacza następny krok w rozwoju nietypowego uczucia. Tyle że Finn musi wracać do swojej rzeczywistości, a tam jego zwierzchników nie interesują prywatne sprawy wysyłanego w przeszłość badacza. Mało tego: Finn nie zna rzeczywistego celu przenoszenia się w dawne czasy. Rahlens robi, co może, by skomplikować obraz miłości. Nie chce zapewniać czytelnikom przewidywalnej fabuły, wystarczy, że już motyw perfum dziewczyny pobrzmiewa nieco staroświecko i zdecydowanie zbyt naiwnie. Dlatego też autorka idealizowaną miłość odsuwa na daleki plan, mnoży za to trudności nie do rozwiązania. Zapewnia bohaterom chwile szczęścia i nakazuje jednocześnie zastanowić się nad ulotnością ich doznań.

Ciekawie Rahlens różnicuje tę książkę pod względem językowym. Notatki dziewczyny znacznie różnią się od stylu wprowadzającego w powieściową teraźniejszość – a neutralne stylistycznie fragmenty funkcjonować mogą dopiero na zetknięciu się dwóch różnych światów. Początkowo „techniczny” rytm z czasem coraz bardziej się normuje – a „Nieskończoność” przynosi poza standardową relacją między postaciami także okołoliterackie eksperymenty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz