Wielka Litera, Warszawa 2014.
Głos tłumu?
W felietonach z tomu „Kto to pani zrobił?” (publikowanych przedtem w piśmie „Twój Styl”) Agata Passent przede wszystkim, wzorem innych felietonistów, narzeka, a ponieważ mieszka w Polsce – narzeka na Polskę. Tyle że narzeka mało drapieżnie, rozwadnia te swoje narzekania w potoku słów, sili się na ironię, gdy przypomni sobie, że tak trzeba, bo wymóg gatunku, bo odbiorcy, bo rozrywka, bo inaczej wyjdzie na malkontentkę, a łatka malkontentki o wiele jest gorsza niż maska szydercy. I tak próbuje Passent szydzić, by przy okazji rozprawić się z wizerunkiem „Agatki” i zerwać z kastrującym twórczo przekleństwem pochodzenia. I przez cały czas nie można się oprzeć wrażeniu, że te złośliwostki to nie z potrzeby serca i z rozumu, ale dla zapełnienia rubryki, przygonione przez nieubłagalne deadline’y, zbyt ogólnikowe i mimo wszystko zbyt grzeczne, żeby na odbiorcach zrobiły wrażenie.
Bo Agata Passent sama z siebie nie ma potrzeby naprawiania świata. A skoro nie ma takiej potrzeby, to nie dostrzega konkretów, drobiazgów, które w odpowiednim tekście urosłyby do rangi Wielkiego Problemu. Swoje felietony konstruuje więc z uniwersalnych i dyżurnych tematów, tyle niedookreślonych, co oczywistych – ot tak, żeby sobie trochę ponarzekać na łamach. Trudno się wobec tego dziwić, że nie ma w tym ognia, nie ma indywidualnych przekonań, a jedyne, czym Agata Passent częstuje w nadmiarze, to retoryka. Na jedno spostrzeżenie autorki przypadają całe akapity marudzeń, wtrąceń (żeby ratować sytuację i uzasadnić istnienie felietonu autorka korzysta często z erudycyjnych wstawek, dzięki temu może się poczuć jak krytyk i pochwalić kulturowym obyciem) i pojękiwań. Mają one dwie funkcje – po pierwsze tworzą charakterystyczny styl, oddalają felietony od „zwykłego” języka artykułów prasowych czy codziennych rozmów – ale też nie da się tego stylu potraktować jako indywidualnego języka Agaty Passent, zbyt popularne chwyty autorka stosuje. Po drugie – żale wylewane przez autorkę i przypadkowe (niby) skojarzenia zapełniają miejsce. Agata Passent ma tendencję do rozwlekania opowieści i wzbogacania jej o nieznaczące wtrącenia – to dość groźne w przypadku chęci budzenia śmiechu, przegadanie zabija bowiem każdy dowcip, a co dopiero mówić o przegadaniu dla samej ekwilibrystyki słownej. Zdarzają się autorce ciekawe koncepty, ale giną w ogólnym słowotoku i niechęci do wszystkich po kolei tematów.
Agata Passent starannie unika też odsłaniania prywatności. Posługuje się kilkoma dyżurnymi anegdotkami o sławnych rodzicach, ale wyraźnie unika mówienia o sobie. Owszem, często odwołuje się do własnych przeżyć i obserwacji – tyle że zawsze są to obserwacje na tyle ogólne, że brzmią, jak zaczerpnięte z wyobraźni lub doświadczeń przypadkowych ludzi – wpasowują się idealnie w skomponowany obrazek, ale brakuje w nich życia, odejścia od stereotypów i twórczej odwagi.
Agata Passent odwołuje się do polskiej codzienności, do obyczajowości i tego, co zjednoczy ją z odbiorcami w niezadowoleniu. Ale niepotrzebnie posługuje się ogólnikami, w ten sposób nikogo nie zaskoczy ani tematem, ani jego realizacją. W jej felietonach świadomość wymogów gatunku wygrywa ze spostrzegawczością i wrażliwością na niezauważane problemy. Czyta się przyjemnie, ale niewiele z tego zostaje w pamięci czytelnikom. To kolejny zbiorek, który nie ma czym zapisać się w świadomości odbiorców – autorka chce być bowiem zbytnio felietonistką dla wszystkich. „Kto to pani zrobił” jednak przynosi teksty, które będą się wolno starzeć – odnoszą się bowiem do spraw spoza świata polityki. Obyczajowość traci na aktualności znacznie wolniej.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz