* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 12 marca 2014

Laurence Herbet: Przytulanki filcanki. 50 projektów zabawek z filcu

Świat Książki, Warszawa 2014.

Hand made

Ponieważ trwa moda na przedmioty hand made, otworzył się też rynek dla osób produkujących biżuterię z koralików czy zabawki. Łatwy dostęp do materiałów sprawia, że niemal każdy może spróbować swoich sił w rękodziele. Po „Przytulankach szmaciankach”, czyli zabawkach z materiałowych resztek, pojawia się tom „Przytulanki filcanki” – poradnik tworzenia zabawek i przytulanek z filcu. Laurence Herbet jest wyczulona na bezpieczeństwo maluchów: w jej propozycjach nie ma guzików, koralików ani żadnych elementów, które mogłyby się oderwać i stanowić zagrożenie dla dziecka. Wszystkie propozycje tworzone są z kawałków filcu w różnych kolorach – oraz nici.

Wstępne porady dotyczą ogólnej pracy przy wykonywaniu zabawek. Potem pojawia się pięćdziesiąt propozycji zwierzątek, posegregowanych tematycznie: są tu zwierzęta dzikie i udomowione, koty i psy, ptaki i owady, mieszkańcy bieguna, zwierzęta leśne i górskie. To zapewni nie tylko miłą różnorodność, ale też ułatwi dopasowanie filcanki do charakteru i zainteresowań przyszłego właściciela. Bywa, że kształty powtarzają się (tak jest w wypadku królika) – ale to tylko dlatego, że autorka ma oryginalny pomysł na kolejne wykończenie zabawki i chce go zaprezentować. Za to w przypadku psów i kotów przedstawia różnorodność wzorów: zwierzęta różnią się rasami, pozycją, a nawet tuszą – w tym wypadku chodziło najprawdopodobniej o możliwość dopasowania propozycji do wyglądu prawdziwego pupila – z czego największą radość będą miały dzieci.

Za każdym razem wielkoformatowe zdjęcie prezentuje gotową maskotkę z filcu, obdarzoną już imieniem – dla dodatkowego zindywidualizowania zabawki. Kolejne strony przedstawiają schemat wykonania, spis materiałów i kolejność łączenia elementów oraz wykroje, które należy przekopiować przed wykorzystaniem. Autorka minimalizuje tekst, kierując swoją publikację przede wszystkim do tych, którzy mają już wprawę w podobnych robótkach – świadczy o tym zresztą również stopień zaawansowania filcowych wykończeń. Herbet nie poprzestaje na stworzeniu bajkowego pyszczka (za każdym razem innego, by jak najbardziej przybliżyć odbiorcom wizerunki prawdziwych zwierząt) – dba o bogate zdobienia maskotek, czasem nawet wbrew logice i realizmowi. Osiołek ma więc na sobie symbole łąki, a pingwin – rybę pluskającą się w wodzie. Wprawdzie z tych zdobień można by zrezygnować, ale dodają one uroku zabawkom i czynią je niepowtarzalnymi małymi dziełkami. Prace Herbet zachwycają – i to nie tylko dzieci. Można je wykorzystać jako prezent dla pociech, ale i jako miły upominek dla przyjaciół – to projekty na tyle ciekawe, że przypadną do gustu różnym grupom odbiorców.

Imponuje u Herbet zwłaszcza umiejętność sygnalizowania podobieństw do rzeczywistych gatunków zwierząt. Filcowe zabawki, mimo że z natury bajkowe, nie pozostawiają wątpliwości co do żywych pierwowzorów. Autorka udowadnia, że wystarczy wyobraźnia, kolorowe kawałki filcu i nici, by stworzyć niepowtarzalną przytulankę. Przy zalewie chińskich przedmiotów filcanki mogą stanowić ciekawe urozmaicenie, a spodobają się zwłaszcza tym mamom, które najbardziej cenią sobie bezpieczeństwo swoich pociech. „Przytulanki filcanki” to poradnik, który jest jednocześnie albumem – został wydany w taki sposób, by przyjemność stanowiło samo oglądanie projektów zabawek – ucieszy nawet tych odbiorców, którzy nie mają zamiaru poświęcać się żmudnemu szyciu, ale lubią kreatywne pomysły i ciekawe rozwiązania. Książka stanowi również stylistyczną odskocznię od „Przytulanek szmacianek” przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości serii. Dla tych, którzy lubią pracować z filcem, to pozycja obowiązkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz