* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 9 października 2024

Magdalena Kordel: Wilczy Dwór. Tom II. Narodziny wilczycy

Znak, Kraków 2024.

Obrona

Magdalena Kordel udowadnia, że intrygi i emocje są ponadczasowe – nie ma znaczenia, w jakich okolicznościach i w jakich momentach historycznych przyszło postaciom funkcjonować: zawsze muszą dbać o własne dobro i o pomyślność swoich bliskich. Przekonuje się o tym Konstancja, niedawno owdowiała właścicielka Wilczego Dworu. Konstancja mogła polegać na mężu, ale nie była skazana wyłącznie na opiekę – kompani dziadka obdarzonego wielką fantazją nauczyli ją, jak radzić sobie w różnych sytuacjach. Chociaż jest połowa XIX wieku, Konstancji nie gorszą ani brzydkie słowa wymykające się czasem służbie, ani wieści o typowo męskich zajęciach i rozrywkach – przywykła do takich dzięki swoim opiekunom. Z kolei kobiety z rodu nauczyły ją, jak wykorzystywać kobiece atuty: urodę, wdzięk, seksapil (chociaż tego akurat się nie nazywa, Magdalena Kordel doskonale o tym wie), flirt i niedopowiedzenia. Dzięki temu Konstancja może uratować dwór. A jest przed czym ratować: z jednej strony sąsiad, który szuka łatwych łupów, niezbyt lojalny i niezbyt uczciwy: nie zawaha się przed niczym, zwłaszcza kiedy za przeciwnika ma pozornie słabą kobietę. Z drugiej strony stara ciotka, która planuje przejęcie majątku dzięki sercowym perypetiom: szczególnie zależy jej na tym, żeby zapewnić byt pewnemu członkowi swojej rodziny. A to najłatwiej osiągnąć przez ożenek. Ciotka chodzi po dworze i przelicza wszystko na pieniądze.

Konstancja, chociaż bez męża, nie pozostaje jednak bez opieki. Ma przy sobie przyjaciółkę i służącą Pelasię a także mrukliwego lokaja Hieronima – ta dwójka doskonale wie, czego potrzeba ludziom i dworowi. Ale to Konstancja obmyśla najważniejsze intrygi. Wspierana – odrobinę – przez pomoc z zaświatów, kobiety z rodu, które mogą podsuwać wskazówki i znaki. Magdalena Kordel umiejętnie łączy pokazywanie obyczajowości – zwłaszcza w sferze konwenansów i wykraczania poza nie – oraz odrobiny oniryczności w minimalnym a krzepiącym wsparciu przodków. Sama Konstancja niemal na oczach czytelniczek (a już na pewno na oczach swoich rozmówców) dokonuje metamorfoz – przeobrażenia mogą uświadomić, jak wielkimi mocami dysponują kobiety świadome swoich atutów. Magdalena Kordel w „Narodzinach wilczycy” tworzy pean na cześć inteligentnych kobiet – Konstancja zmienia rodzaje używanego oręża w zależności od tego, do kogo i z czym akurat się zwraca. Uświadamia odbiorczyniom, że z najtrudniejszej sytuacji bywają wyjścia oryginalne i warte wysiłku. Fakt, że może liczyć na ludzi z dworu, dodaje bohaterce sił – i pokazuje, jak ważna jest współpraca i porozumienie. „Narodziny wilczycy” to obraz z przeszłości – który jednak, poza płynącymi z patriarchalnych przekonań kombinacjami, wydaje się bardzo współczesny. Magdalena Kordel i tym razem jest w stanie urzec czytelniczki, podsunąć im zupełnie inną niż dotychczasowe lekturę – i dzięki drugiemu tomowi cyklu bardziej nawet zaprzyjaźnić z główną bohaterką. Konstancja bowiem daje się tu poznać z bardzo ciekawej strony, jako kobieta, która musi podjąć walkę z podstępnym wrogiem, żeby ocalić dom i ludzi. I to w połączeniu ze środkami, które przy tym zadaniu stosuje, wypada najbardziej barwnie. Sama Magdalena Kordel ucieka od schematów i zapewnia sobie publiczność do trzeciego tomu cyklu. Po takim finale - nie ma wyjścia, trzeba czekać na kolejną część.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz