* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 października 2024

Jen Beagin: Szwajcara

Czarne, Wołowiec 2024.

Związek

To powieść inna niż wszystkie, wolna od schematów, chociaż przecież realizująca odwieczny schemat o miłości, zauroczeniu i pożądaniu. Jen Beagin nie sięga po oczywistości, woli komplikacje płynące z charakterów niż z fabuły i mylne tropy. I tym właśnie może sportretować swoje bohaterki. Greta to bohaterka wypalona. Nie znajduje w sobie żadnej pasji, nie walczy z wyzwaniami codzienności, po potężnym życiowym kryzysie ucieka do domu, który udostępniła jej przyjaciółka i nie ma zamiaru nawet pozbywać się gniazda pszczół, które znajduje się w kuchni. Greta bierze to, co przynosi jej los. Jest najlepszym tłem dla wyzwolonej i odważnej Szwajcary, kobiety, która mogłaby funkcjonować jako symbol seksu i obiekt pożądania wszystkich, niezależnie od płci. Szwajcara ma problemy w życiu erotycznym, dlatego zgłasza się do terapeuty i opowiada mu o swoich doświadczeniach. Rozmowy, które prowadzi, są nagrywane - a ich spisywaniem zajmuje się Greta. W ten sposób zyskuje dostęp do tajemnic i kłamstw przedstawianych przez Szwajcarę. Stopniowo zakochuje się w rezolutnej kobiecie - a kiedy trafia do jej życia, może też znaleźć własne odzwierciedlenie w opowieściach z gabinetu seksuologa. I tak w podwójnej narracji Jen Beagin prezentuje historię zauroczeń i rozczarowań, które przychodzą po sobie, bo to z nich właśnie, a nie z idealizowanych wzruszeń, składa się zwyczajność. Bohaterki mogą próbować zawiłej relacji, w której nie zawsze uwzględniają obecność osób trzecich - w końcu liczy się dążenie do niemożliwego, a nie budowanie pełnowartościowego związku ze wszystkimi jego konsekwencjami. Beagin bawi się w studium fascynacji i zauroczenia, w analizę projekcji rzeczywistości - tu właśnie oderwanie od scenariuszowych kolein ma rację bytu i jest źródłem nawet fałszywej nadziei.

Ta opowieść prowadzona jest w dwóch stylach - jeden to klasyczna narracja, dzięki której odbiorcy mogą towarzyszyć bohaterkom i poznawać ich potrzeby. Jednak znacznie ważniejsze stają się zapiski z rozmów Szwajcary z terapeutą - zwierzenia właściwe i te kreowane, prowadzące do budowania własnego obrazu. Ten obraz podlega podwojonej ocenie: z jednej strony przygląda się mu fachowiec, który ma za zadanie zachować bezstronność. Z drugiej - Greta, mocno zaangażowana w relację, której uczestniczką się staje. Szwajcara jest uosobieniem wolności, ale jako taka też ma swoje zmartwienia i dylematy, nie ze wszystkim da sobie radę. Z kolei Greta przekonuje się, o jakie wartości jest zdolna zawalczyć wbrew wszystkiemu. Jest w tej pełnej niedopowiedzeń i zmysłowości historii sporo różnych odcieni humoru. "Szwajcara" to propozycja nietypowa i przeznaczona dla odbiorców znużonych zwykłymi fabułami - tu bardziej nawet niż akcja liczą się portrety psychologiczne bohaterek oraz sposób ich prezentowania. Przykuwa uwagę sam styl narracji, decyzja, która pociąga za sobą konieczność oddania czytelnikom części pracy związanej z odszyfrowywaniem emocji. I dzięki temu ta powieść stanie się dla wielu atrakcyjnym wyzwaniem lekturowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz