* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 16 maja 2020

Anita Głowińska: Akademia Kici Koci. Kolory

Media Rodzina, Poznań 2020.

Na zmysły

Przeważnie tomiki edukacyjne dla najmłodszych dzieci – te kartonowe i na bazie rysunków – są mocno ograniczane, autorzy uznają, że wystarczą proste komputerowe ilustracje i – ewentualnie – podpisy pod kolorami. Anita Głowińska odrzuca taką formę, w cyklu Akademia Kici Koci dba o jakość. Kartonowa publikacja spodoba się maluchom i ich rodzicom. To propozycja dla młodszego rodzeństwa fanów Kici Koci – a ważna jest nauka kolorów. Każda rozkładówka realizuje określony schemat: najpierw wielka nazwa koloru i cztery drobne rysunki, wszystko na tle omawianego właśnie koloru. Zamiast podpisów pod obrazkami – zawsze to samo pytanie, o nazwę barwy prezentowanego przedmiotu. Na drugiej części rozkładówki widnieje większa ilustracja – scenka z codzienności Kici Koci oraz Nunusia. Podpis – zawsze taki sam, że wszystko jest w jakimś kolorze, nawet Kicia Kocia i Nunuś. Żeby było jeszcze ciekawiej, Anita Głowińska kolorowe przedmioty prezentowane na pierwszej części rozkładówki bierze bezpośrednio z drugiej strony – można je potem wskazywać. Głowińska wie, jak urozmaicać lekturę czy też raczej oglądanie tomiku – „duże” obrazki to całe scenki z codzienności Kici Koci oraz Nunusia, zróżnicowane. Raz bohaterowie przygotowują się do posiłku, raz – do pracy. Mogą spędzać wolny czas pod palmami albo na placu zabaw. Mogą korzystać z łazienki, jeść podwieczorek czy układać klocki. Za każdym razem dominuje na rozkładówce omawiany kolor. Wypełnia tło, pojawia się na przedmiotach, ale i na ubraniach bohaterów czy innych, niewyróżnionych graficznie rekwizytów. Co oznacza, że jeśli dorośli mają ochotę, mogą przedłużyć zabawę – zadawać pytania na temat barwy następnych rzeczy zaprezentowanych na rysunkach.

Grafiki są zawsze mocną stroną propozycji Anity Głowińskiej – nie inaczej będzie i tym razem. Chociaż pomysł na przedstawianie lekcji z nazwami kolorów nie jest nowy, tu zyskuje wartościową realizację. Głowińska przede wszystkim stawia na kolory nasycone i mocne – ale bawi się też odcieniami. Mogłaby wprawdzie wybrać monochromatyczność, ale obrazki z dominującą barwą stają się znacznie bardziej atrakcyjne. A u Anity Głowińskiej dodatkową wartością stają się ślady pędzla. W połączeniu z infantylnymi z założenia postaciami – to wskazówka dla dzieci, jak rysować ulubionych bohaterów. Niby prezentacja kolorów stanowi tu temat nadrzędny, jednak autorka wykorzystuje go jeszcze do innego celu – prezentuje rozkład dnia (albo roku) Kici Koci i Nunusia. Odbiorcy mogą się zastanawiać między innymi nad prawdopodobną porą dnia lub miejscem, w którym przebywają postacie. Maluchy dostaną szansę opowiedzenia, co widzą na obrazkach – tak, że kiedy znudzi się im już gra w kolory, pojawią się w zależności od wyobraźni rodziców kolejne zabawy angażujące najmłodszych. W „Kolorach” narracji jako takiej nie ma, nawet wersji picturebookowej – za to książka jest silnie interaktywna. Zmusza dzieci do wytężania umysłu i do ćwiczenia nowych umiejętności. Z Kicią Kocią i Nunusiem to jednak ogromna przyjemność. „Kolory” Anity Głowińskiej przydadzą się każdemu maluchowi i nie ma znaczenia, że takich pozycji na rynku jest sporo. Głowińska zdecydowanie wygrywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz