* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 23 maja 2020

Jean Roba: Ptyś i Bill. Bill, na psa urok!

Egmont, Warszawa 2020.

Rodzina

Kolejny zestaw komiksów o małym Ptysiu i spanielu Billu trafia do rąk czytelników. Jean Roba prezentuje tutaj wesołe historyjki, krótkie – z wyjątkiem ostatniej części. „Globtroterzy” to bowiem opowieść wakacyjna i rozłożysta. Tutaj rodzina wygrywa wycieczkę – podróż dookoła świata. Trzeba trochę się pospieszyć, żeby móc zrealizować cały program, a i tak nie uniknie się niespodzianek. Bez dorosłych Ptyś i Bill mogą przeżywać rozmaite przygody – zwiedzają egzotyczne kraje, wplątują się w nietypowe intrygi. Wiele się tu wydarzy (chociaż trochę brakuje pojedynczych puent – siłą rzeczy jest ich mniej. Jean Roba sprawdza się jednak w dłuższej formie – potrzebuje tego, żeby czytelnicy dowiedzieli się, że nie tylko drobne anegdotki może im zaoferować. Pozostałe dwa tomiki, czyli tytułowy „Bill, na psa urok” oraz „Bill zbzikował” to już standardy – coś charakterystycznego, dla odbiorców niemal oczywistego i stałego.

Ptyś to chłopiec, który czas spędza ze swoim przyjacielem, a także z dowcipnym psem. Inaczej niż w przypadku kulturowych Fistaszków, do tego świata mają wstęp rodzice, co więcej – pełnią oni tu ważną funkcję. Zwykle to tata pada ofiarą wybryków, podpada albo rodzinie, albo przybyszom z zewnątrz. Żarty są tutaj na porządku dziennym. Ptyś przekonuje się, że nie zawsze życie jest sprawiedliwe, Bill ma więcej przywilejów – z racji tego, że jest psem. W tym komiksie widać wyraźnie sposób prowadzenia opowieści. Jean Roba nie zawsze wykorzystuje wszystkich bohaterów – osobne doświadczenia czekają na Billa, osobne na Ptysia – oczywiście czasami. Włącza za to autor ochoczo kolejnych przedstawicieli świata dorosłych.

U Ptysia i Billa dzieje się sporo. Każda historyjka zajmuje jedną stronę – nie jest to zatem styl pasków gazetowych, bliżej tu do twórczości dla dzieci – ale również tych niecierpliwych, tych, które nie lubią długo czytać (nawet komiksów) – a potrzebują szybkich rozwiązań. Roba w małych formach oferuje wyraziste puenty, w sam raz dla dzieci. Bazują one przeważnie na sprycie Billa i bezradności ludzi – im większy ten kontrast, tym lepiej. Odrobinę hamuje to motyw zaskoczenia, ale w końcu Jean Roba nie zamierza wielopłaszczyznowością docierać do dorosłych czytelników, żarty podporządkowuje docelowej grupie odbiorców. Stawia na dynamiczne wydarzenia, szybkie zmiany i eksponowanie emocji przez bohaterów – im bardziej intensywnie, tym lepiej. W tomiku „Bill, na psa urok” jest dużo scenek z codzienności – autor raczej unika serii (wyjątek robi dla urzędnika pobierającego opłatę za posiadanie psa, ten motyw czasami powraca). Jean Roba lubi energię, ruch i działania, ma do zaoferowania sporo. Bazuje mniej na ilustracjach – chociaż komizm sytuacyjny nimi czasem podkreśla – bardziej skupia się na nakreślaniu rzeczywistości bohaterów w dialogach między nimi. Kreskówkowy styl łączy z rozgadaniem bez przewidywania rozwiązań. Bill zyskuje tu głos przede wszystkim wtedy, gdy jest sam, bez ludzi – łatwiej wtedy zrozumieć jego przeżycia. Z ludźmi zachowuje się już jak zwyczajny pies i to również prowadzi do zabawnych scenek. Jean Roba nie zamierza pouczać, woli rozbawiać, dostarcza rozrywki najmłodszym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz