* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 10 maja 2020

Morris, Goscinny: Lucky Luke. Na tropie Daltonów

Egmont, Warszawa 2020.

Ślady dla psa

Ten komiks jest pozycją obowiązkową dla dorosłych fanów Lucky Luke’a, a także dla dzieci, zwłaszcza tych, które do tej pory nie znały przygód samotnego kowboja. Jeśli od tej części zaczną lekturę – zakochają się w humorze Lucky Luke’a i w pomysłach, które łączą stereotypy z niebanalną jednak fabułą. W tomie „Na tropie Daltnów” dzieje się wiele. Czterej bracia, z których najwyższy nie grzeszy mądrością, a najniższy rządzi wszystkimi – uciekają z więzienia. Strażnicy liczą na to, że w wytropieniu Daltonów pomoże im Bzik. Bzik to pies, który ma dobre chęci, ale nie może wykazać się choćby śladową inteligencją. Za sprawą empatii (i umysłowych niedostatków) dogaduje się z najwyższym z braci Daltonów. Zresztą Bzika, jakich głupot by nie popełniał, wszyscy lubią. Pies komplikuje pościgi, a jeśli zdarza mu się być pożytecznym – to przez przypadek.

Tym razem Lucky Luke ma już dość. Nie chce pomagać w ściganiu Daltonów – i trudno mu się właściwie dziwić, skoro nikt nie szanuje jego pracy i nie pilnuje braci za kratkami. Znów zaczyna się gra. W tym komiksie podąża się zatem trzema tropami. Osobno czytelnicy zajmą się Lucky Lukiem, osobno – Daltonami, a osobno Bzikiem. Pies bowiem bardzo często dochodzi do głosu, prezentuje swoje zdanie bez większych porów. Monologuje do siebie, bo bohaterowie go przecież nie rozumieją. Bzik irytuje wyłącznie wierzchowca Lucky Luke’a – Jolly Jumper, sam bardzo mądry, nie może znieść bezmyślności nowego pupila wszystkich. Bzik może się przysłużyć raz jednej, raz drugiej stronie – chociaż kieruje się określonymi – jasnymi dla czytelników – intencjami, to, co osiąga, rzadko ma coś wspólnego z sensownym działaniem. Daltonowie są karykaturami przestępców, Bzik – karykaturą psa tropiącego. A Lucky Luke w tym wszystkim okazuje się normalny. Nie wszystko mu się udaje (co jest wyjątkowe w kontekście całej serii) – ale tylko po to, żeby za chwilę mógł wykazać się znacznie większymi umiejętnościami. „Na tropie Daltonów” to komiks humorystyczny. Nastawienie na wielopłaszczyznowy śmiech jest tutaj bardzo silne.

Trzeba będzie wybierać między życiem kowboja a życiem jednego z braci Daltonów, trzeba będzie znaleźć sposób na wykorzystanie w tropieniu psa, który zawsze się myli. Jeśli w przypadku ludzi eksponowana jest w najlepszym razie budząca śmiech wzajemna niechęć (Daltonowie i Lucky Luke to wrogowie, ale Lucky Luke denerwuje się też na strażników, a mieszkańcy miasteczka – na wszystkich, którzy zakłócają im spokój), to w przypadku Bzika mowa jest wyłącznie o sympatii do całego świata. W „Na tropie Daltonów” żarty wiążą się również z kontrastami. Goscinny w scenariuszu imponuje – ma sporo pomysłów, które prowadzą do komicznych puent. Morris z kolei cieszy kadrami. Nie ma w kolejnych obrazkach przeładowania szczegółami, ale wszystko, co dzieje się w polu widzenia, jest starannie dopracowane. Komiks ten należy do klasyki przygód Lucky Luke’a i łatwo się przywiązać do świata z Daltonami oraz Bzikiem. Tu praktycznie każda scena kończy się dowcipem – a humor przesyca też zwykłe rozmowy bohaterów lub ironiczne komentarze wygłaszane na stronie. Lucky Luke daje szansę przyjrzenia się skomplikowanym relacjom między stróżami prawa i tymi, którzy to prawo notorycznie łamią.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz