* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 28 maja 2020

Wiktor Osiatyński: Ludzkie sprawy

Agora, Warszawa 2020.

Egzystencjalne refleksje

Tom „Ludzkie sprawy” jest książką, która może upamiętnić Wiktora Osiatyńskiego, to przedłużenie jego obecności dla ludzi, którzy go znali i cenili. Ale w szerszym odbiorze będzie to również lekcja prowadzenia głębokich intelektualnych rozmów. Na książkę składa się dwanaście wywiadów, które Wiktor Osiatyński przeprowadzał z badaczami, uczonymi czy twórcami – a także dwie rozmowy, w których to Dorota Wodecka przepytuje Osiatyńskiego, trochę przygotowując się do wywiadu-rzeki. Z perspektywy czytelników nie będzie jednak chodziło o rejestr głośnych nazwisk, chociaż pojawi się i Eustachy Rylski, i Paulina Młynarska, i Justyna Kopińska, i Jacek Santorski (ostatnią rozmowę przeprowadza Wiktor Osiatyński ze swoją żoną, a pretekstem jest wydanie przez nią książki). Autor odwołuje się tu do spraw dotyczących życia i śmierci, obecności człowieka wśród innych, starości i chorób. Pyta o dobroć i o podziały w społeczeństwie, o potrzeby – albo o pracę rozmówców, o ich odkrycia i wydane książki, codzienne zajęcia, zainteresowania i obserwacje. Rozmowy zgromadzone w tej książce są dość krótkie, ale bardzo nasycone. Wynika to z perfekcyjnego przygotowania autora do wywiadów. Osiatyński bez trudu porusza się w przestrzeni pojęć i zagadnień opisywanych przez jego interlokutorów. Ma swoje zdanie na temat przytaczanych tez, odwołuje się do kolejnych tytułów jakby mimochodem, sprawia wrażenie, jakby nie interesował się niczym innym – to czytelnik wprost wymarzony, a na pewno – wymarzony rozmówca. Wprawdzie zdarza się, że przegaduje swoich gości, zwłaszcza tych mniej wylewnych – ale zawsze ma to na celu dokładniejszą prezentację tego, co głosili w swoich książkach. Dzięki takiej postawie autor może również przekonać odbiorców do wypracowania własnych poglądów i przemyślenia tego, co zawarte w dialogach z tomu. Pojawia się tu szereg bardzo ważnych kwestii dotyczących ludzkiego życia, przemijania, chorób wyniszczających dojrzały organizm, hospicjów i opieki paliatywnej – ale po drodze wynika z tych tematów znacznie więcej. Nawet jeśli jakieś zagadnienie jest tylko zasygnalizowane w jednym komplecie pytanie-odpowiedź – wpłynie na czytelników. Tę książkę czyta się powoli, bo każdą wiadomość trzeba sobie przepracować, przemyśleć postawy rozmówców i połączyć z własnym światopoglądem. Wiktor Osiatyński bardzo starannie prowadzi te wywiady. Unika konwencjonalnych rozwiązań, orientuje się w biografiach interlokutorów i sprawia, że każdy chce przy nim pogłębiać prezentowane treści. To rozmowy intelektualne, bogate w ciekawostki, a przy tym też różnorodne. Zostały wybrane tak, żeby pokazać bogactwo tematów oraz obszarów refleksji. Wiktor Osiatyński staje się tu przewodnikiem dla odbiorców, wyznacza drogi samodoskonalenia i egzystencjalnych rozważań. „Ludzkie sprawy” to nie zwyczajny zbiór wywiadów. Na koniec tomu dołożone zostały jeszcze rozmowy, w których to Osiatyński był „odpytywany” przez Dorotę Wodecką. To przypomnienie o chorobie, która uniemożliwiła realizację ostatnich planów.

Co ciekawe, Wiktor Osiatyński bardzo dużo szczegółów z własnego życiorysu przedstawia czytelnikom i nie korzysta z możliwości wybielenia się czy prezentowania w lepszym świetle. Otwarcie przyznaje się do popełnianych błędów, licząc na to, że jego życiowe nauczki przydadzą się innym jako przestroga. „Ludzkie sprawy” to publikacja będąca pożegnaniem autora: Ewa Woydyłło-Osiatyńska odpowiednio nastraja do lektury w krótkim wstępie – sprawiając, że tom staje się jeszcze bardziej osobisty i porusza odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz