* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 11 maja 2016

Ewa Kozioł: Wyrzuć chemię z domu

Znak, Kraków 2016.

Naturalnie

Ewa Kozioł stosuje popularne straszaki społeczne, żeby przekonać odbiorców do odrzucania chemii (pod postacią kosmetyków, środków czystości, paraleków itp.). Przywołuje informacje o toksycznych substancjach wywołujących rozmaite choroby, nawiązuje do kwestii środowiska, ale i do potrzeby ograniczania wydatków. Sprytnie pomija za to temat czasu: wiadomo, że proponowane w tomie „Wyrzuć chemię z domu” produkty ze składników naturalnych są pracochłonne (i nie do kupienia!). Dla Ewy Kozioł zyski są oczywiste: lepsze zdrowie, podreperowany budżet, satysfakcja z życia w zgodzie z naturą. Trudno jednak byłoby się przestawić na tak radykalne zmiany – a wydaje się, że w tym wypadku metoda małych kroków niekoniecznie przyniesie pożądane efekty.

Ewa Kozioł, autorka bloga Zielony zagonek, przedstawia szereg przepisów. Podpowiada, jak przygotować mydło (z szarego mydła), domowe środki czystości i kosmetyki. Uczy też, jak wprowadzać minimalizm w najbliższym otoczeniu – nawet w domu, w którym dopiero pojawiło się dziecko. Wydaje się, że na wszystko ma sposób i pomysł – prezentuje je w postaci klasycznych przepisów, a wszelkie wypełniacze pomiędzy przeznacza na retorykę: musi nakłonić odbiorców do zmian. Rolę straszaków pełnią tu też złowieszcze tabelki, pełne nazw toksycznych środków i ich wpływu na człowieka. Kozioł chce, żeby czytelnicy sami przekonali się o szkodliwości szamponów, proszków do prania czy tabletek przeciwbólowych i zaczęli rozglądać się za zamiennikami. Problem w tym, że nie każdy ma ochotę sprawdzać pH plamy na ubraniu (żeby dobrać składniki do jej wywabienia), a spora część odbiorczyń na wieść o termoforze z wodą jako sposobie na bóle menstruacyjne po prostu wybuchnie śmiechem. Autorka tego tomiku nie uznaje półśrodków – nie może, jeśli chce uchodzić za ekspertkę od pozbywania się chemii. Ale nie pamięta, że ludzie wybierają często wygodę – i tego argumentu w swojej książce nie zbija.

Tom autorki przyda się za to jako podręczne kompendium wiedzy – jeśli chce się sprawdzić tajemnicze składniki produktu lub znaleźć przyczynę alergii, jeśli szuka się „babcinych” metod na przeziębienia i jeśli nie pamięta się, w jakiej postaci spożywać wybrane warzywa, żeby nie stracić ich wartości. Spodoba się zwłaszcza zwolennikom zdrowego trybu życia – i tym, którzy próbują zrezygnować z chemii w jakimś aspekcie codzienności. Niektórych czytelników może jednak razić stałe nastawienie Kozioł na krytykowanie wielkich koncernów czy popularnych i dostępnych wszędzie produktów. Nie będzie to lektura dla kobiet zabieganych. Gdyby jednak agitacja Ewy Kozioł odniosła skutek, gdyby autorce udało się kogoś nawrócić na życie bez chemii – w zasięgu ręki ma się zestaw sprawdzonych wskazówek. Kozioł na sobie i dzieciach testuje rozwiązania, zanim przedstawi je innym. Stąd dodatkowe podpowiedzi (czy składnika szukać w pobliskim sklepie, czy lepiej zamówić przez internet większą ilość) i uwagi przygotowujące na ewentualne utrudnienia. Ewa Kozioł idzie pod prąd dzisiejszych konsumenckich wyborów, chce przeforsować inny tryb życia – i nauczyć go odbiorców. Nastawia się nie na opisywanie własnych doświadczeń (chociaż i na to znalazło się tutaj miejsce), a na funkcję perswazyjną i informację. „Wyrzuć chemię z domu” to zatem publikacja pełna konkretów – dla czytelników potrzebujących danych. Czasem może się też okazać, że nie trzeba biec do hipermarketu po kolejny środek, wystarczy sięgnąć po naturalne i obecne w każdym domu produkty, by pozbyć się problemu. Niedrogo, skutecznie, chociaż niekoniecznie szybko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz