* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 18 maja 2016

Krystyna Mirek: Większy kawałek nieba

Znak, Kraków 2016.

Do celu

„Większy kawałek nieba” jest po to, żeby czytelniczki nakarmić marzeniami – i uświadomić im, że należy walczyć o swoje szczęście. Krystyna Mirek przywołuje tu portrety kilku postaci w różny sposób doświadczonych przez życie, ale przypomina też, że nie można do celu dążyć po trupach. Tu szansę mają ci o dobrych intencjach – do nich los w końcu musi się uśmiechnąć. A przecież „Większy kawałek nieba” nie udaje pogodnej obyczajówki.

Pani Maria powinna już być na emeryturze i tylko odpoczywać – tymczasem dorabia, by utrzymać chorego męża oraz synową z dziećmi. Swoje potrzeby odsuwa na dalszy plan, a pracę szanuje tym bardziej, że ciężko było ją znaleźć. Jednak nastoletni syn jej chlebodawcy zamierza wykurzyć z domu kolejną gosposię, a już na pewno zszargać jej nerwy. Oliwier to chłopak okrutny, wychowywany tylko przez ojca – a właściwie nawet nie wychowywany, bo Wiktor nie może się pozbierać po śmierci żony. Zresztą każdą partnerkę porównuje do tego ideału, przez co nie potrafi się z nikim związać. Z kolei Iga jako dorosłe dziecko alkoholika nie pierwszy raz próbuje zacząć wszystko od nowa. Nieważne, ile razy przestawiałaby się na asertywność – nie odmówi pomocy ojcu. Czuje się przy tym okropnie samotna. Krystyna Mirek krąży pomiędzy kilkoma domami i miejscami pracy tak, żeby łatwiej uchwycić cechy swoich bohaterów. Od początku nie ukrywa ich zamiarów, co sprawia, że czytelniczki mogą wyrobić sobie poglądy na rodzące się relacje. Jedni będą tu przerażać, inni budzić litość, jeszcze inni – dodawać sił w życiowych starciach. Chociaż autorka porywa się na przedstawianie codzienności w obliczu życiowych zmian, nie zwalnia akcji, dba o to, by odbiorczynie wciąż na coś czekały. Nie udzieli prostych odpowiedzi, a jeśli już jakieś rady się pojawią, wymagać będą olbrzymiej odwagi. Bo upragnione szczęście skrywa się zwykle za mało życzliwymi obserwatorami. U bohaterów lęk przed ludźmi wywierającymi presję (w otwartych dyskusjach lub choćby pełnych dezaprobaty spojrzeniach) przybiera namacalne kształty – z tą powieścią łatwiej zrozumieć, dlaczego wiele osób trwa w trudnym do zaakceptowania stanie i nie dąży do poprawy swojej sytuacji. Część postaci z „Większego kawałka nieba” robi to samo – i dopiero z czasem te życiowe motywacje staną się jasne.

Krystyna Mirek zajmuje się przede wszystkim uczuciami i to przez nie obserwuje bohaterów. Wybiera odwrotną niż zwykle kolejność – przeważnie działania definiują postawę – tu najpierw pojawiają się konkretne i bardzo wyraziste stany emocjonalne, by dopiero z nich brały się reakcje lub decyzje. Odświeża to powieściowy schemat, autorka trochę oddala się od modnych obyczajówek, bez szkody dla fabuły. Przyjęty przez nią system nie ogranicza szczegółowych obserwacji: Mirek nie chce pomijać najmniejszych detali, jeśli tylko mogłyby przyspieszyć zrozumienie motywacji postaci. Stąd sporo tu czytania min i spojrzeń, rozszyfrowywania drobnych gestów lub zachowań. „Większy kawałek nieba” jest powieścią obyczajową mocno uzasadnioną kwestiami psychologicznymi, nawet jeśli stosowane przez bohaterów sztuczki w prawdziwym świecie okazałyby się nie do zastosowania.

I sposób widzenia książkowego świata przekłada się na sam tekst. Krystyna Mirek pisze dość literacko, dialogi mocno obudowuje opisami, gdzieniegdzie też interpretacjami. W ten świat się wpada – a gdy już każda czytelniczka zdąży się zaangażować w losy i wyczyny bohaterów, autorka pozostawi kilka otwartych pytań i każe czekać na kolejną część historii. Bardzo zgrabnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz