* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 4 września 2021

Aleksandra Struska-Musiał: Ulica Pazurkowa. Na tropie Ogryzka

Bis, Warszawa 2020.

Koci lokator

Ta opowieść jest ciepła, serdeczna, niepozbawiona elementów dramatycznych, a do tego przyciągnie wszystkie maluchy tematem. Aleksandra Struska-Musiał wybrała bowiem historię kota, który pewnego dnia zamieszkał w rodzinie Kociejków. Kot szybko zyskał nadane przez najmłodszego w domu imię Ogryzek, ale jego obecność nie do końca zachwyciła wszystkich lokatorów kamienicy. I, chociaż takie rzeczy się nie zdarzają, w literaturze czwartej mają prawo zafunkcjonować: mieszkańcy zwołali zebranie, na którym mieli zadecydować o losie kota. Ogryzek naturalnie podbił serca wszystkich, a potem... zniknął. Zaginął wtedy, kiedy mógł już bez przeszkód zamieszkać w prawdziwym domu i korzystać z przywilejów rozpieszczanego przez wszystkich pupila.

Są tu mali bohaterowie: dzieci państwa Kociejków – i to z nimi będą się utożsamiać odbiorcy. Aleksandra Struska-Musiał pisze historię prostą i dla najmłodszych, nie chce przesadnie komplikować języka ani męczyć dzieci zbyt złożoną fabułą. Uwagę koncentruje na kocie – to dzięki temu bohaterowi maluchy mogą spokojnie ćwiczyć na lekturze sztukę czytania. „Ulica Pazurkowa. Na tropie Ogryzka” to opowieść, która dostarczy też mocniejszych wrażeń, zwłaszcza kiedy nie będzie wiadomo, co stało się z kotem. Autorka wcale nie wymyśla wydarzeń bajkowych: skupia się na tym, co znane właścicielom kotów, pokazuje, jak wyglądają codzienne obowiązki przy zwierzęciu (przy czym woli wybierać te mniej oczywiste dla odbiorców, na przykład fakt, że przyniesienie do kuwety piasku z piaskownicy zimą bywa odrobinę skomplikowane, nie można tak łatwo nabrać zamarzniętego piasku do wiaderka jak podczas wakacji). Kot ma swoje upodobania i przyzwyczajenia, trzeba go zaakceptować, a nie przyuczać do innych zachowań. Jednak elementy wychowawcze przy Ogryzku to sprawa marginalna – autorka raczej woli wybierać scenki, które pokazują, jak rodzi się przywiązanie do zwierzęcia. Ogryzek przeżywa swoją przygodę poza wzrokiem czytelników, jednak sprawia, że ludzie się zmieniają. Wszyscy, którzy szukali go przez długie tygodnie, spotykali się w poniedziałki, żeby dzielić się doświadczeniami i odkryciami. To Ogryzek sprawił, że ludzie stali się dla siebie życzliwsi i przekonali się, ile znaczy budowanie lokalnej wspólnoty. Coś, czego nie dało się stworzyć inaczej, dzięki kotu zafunkcjonowało znakomicie: pokazuje, jak rozwiązać problem braku towarzystwa. Dla odbiorców to cenna lekcja empatii. Ale przecież nie tylko: chodzi tu również o rozrywkę, o przekonanie najmłodszych, że książki można czytać dla przyjemności. Kot Ogryzek staje się znakomitym przewodnikiem po ludzkiej rzeczywistości. Chociaż Aleksandra Struska-Musiał sporo upraszcza, liczą się tu przesłania. Miły zwierzęcy bohater zabiera dzieci do swojej rzeczywistości – nie gada, jak to mają w zwyczaju bajkowe koty, a jednak ma moc sprawczą i prowadzi do zmian w myśleniu u kolejnych postaci z tomu. Lektura jest ciekawa i pomysłowa, dlatego można ją z powodzeniem podsunąć dzieciom, zwłaszcza tym, które lubią zwierzęta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz