* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 19 czerwca 2020

Bartosz Szczygielski: Wskazówki

Wilga, Warszawa 2020.

Czas

Bartosz Szczygielski we „Wskazówkach” odwołuje się do motywu panowania nad czasem, przynajmniej w wymiarze mikro. Bohater tomu, Maks, to chłopiec, który nie cierpi na nadmiar przyjaciół. W dodatku ma tylko tatę, jest prawie ostatnim uczniem w klasie, który nie posiada telefonu komórkowego. Prawie, bo jest jeszcze kujonka Marta, która zresztą z niezrozumiałych względów jakoś Maksa lubi. I teraz Maks w dzień wagarowicza zamierza zarobić na telefon, myjąc szyby w samochodach. Dziwnym zbiegiem okoliczności trafia do antykwariatu, a potem wchodzi w posiadanie pewnego zegarka. Przekonuje się, że kiedy cofnie jego wskazówki, może zmienić bieg wydarzeń. Nie słucha ostrzeżeń pradziadka, a sama Marta nie do końca rozumie, w czym bierze udział. Pewne jest jedno: beztroskie manipulowanie czasem nigdy nie pozostaje bez kary.

„Wskazówki” to powieść dla młodych czytelników. Wydaje się, że Bartosz Szczygielski nie ma pomysłu na konstruowanie fabuły, układa ją zatem z szeregu luźno powiązanych zdarzeń, przez to sprawia wrażenie, jakby zapomniał o poszczególnych – minionych już – motywach, kiedy tylko doprowadzą do celu. To zamienia historię w grę komputerową, zręcznościówkę bez dopracowywania zestawu wątków. Linearna historia przynosi mniej emocji niż by mogła – i jako taka automatycznie okazuje się słabsza w przekazie. Zdarza się, że „Wskazówki” gubią poszczególne motywy, coś, do czego przywiązywało się dużą wagę przez jakiś fragment narracji w pewnym momencie znika, odrzucone przez autora i kompletnie zapomniane przez bohaterów. Ważny jest też sam fakt ułatwienia sobie opowieści przez skrót – Maks bez przerwy wraca do tej samej chwili, tyle tylko, że chce naprawiać drobne błędy, które popełnia – nie korzysta z szansy na podróże w czasie z większym rozmachem. Trochę też Bartosz Szczygielski nie wie, co mógłby wyeksponować – próbuje nakreślić i dziwne relacje rodzinne (pradziadek ma swoje tajemnice, ojciec nie potrafi rozmawiać o codzienności syna), i zwykłe zasady życia społecznego (Marta to jedyna rówieśniczka zwracająca uwagę na Maksa – na pierwszy rzut oka staje się jasne, że ma mnóstwo problemów, jednak nimi autor się nie zajmuje). Gdzieś nakreśla Szczygielski niebezpieczeństwa lub obietnice wielkiej przygody – ale tego nie rozwija, zatrzymuje się na kwestii ostatniej nauczki dla Maksa, fakt, że dość rozłożystej, ale to nie wystarczy w kontekście całej książki.

„Wskazówki” zapewniają młodym czytelnikom zbiór tematów do przemyślenia, obietnicę wielkich wydarzeń czających się na progu zwyczajności. Tu, zwłaszcza na początku, można dać się wciągnąć w rzeczywistość Maksa – później przez niepewność autora w prowadzeniu opowieści ten efekt słabnie. Gdzieś tam Szczygielski chce uatrakcyjniać motywy od zawsze obecne w literaturze czwartej, przerobić na nowe, nadać im inny rytm i zamienić znaczenia. Gdyby jeszcze nie zabrakło fabularnych szlifów na koniec – autor bardziej przyciągnąłby do siebie i utrzymał odbiorców przy doświadczeniach Maksa. Nie bez znaczenia jest tu też dość minorowy klimat – Szczygielski nie próbuje nikomu dodawać otuchy czy rozśmieszać czytelników. Tu nie ma miejsca na ciepłą atmosferę – nie pasowałoby to do dylematów chłopca. Ale też Bartosz Szczygielski w pracy nad opowieścią nie przejmuje się za bardzo prawdopodobieństwem w relacjach społecznych. To, co dzieje się między Maksem i Martą istnieje bardziej w domysłach czytelników, autor pozostawia sporo miejsca na interpretacje, ale w tym gubi prawdziwość. Niby przy przejściu do fantazji nie jest mu to za bardzo potrzebne – ale jednak przydałoby się zadbanie o różne płaszczyzny historii, nie tylko o tę rozgrywającą się na pierwszym planie. „Wskazówki” to powieść, która mogłaby robić większe wrażenie, gdyby autor lepiej przemyślał kształt drogi, jaką przemierzać będą bohaterowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz