* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 1 grudnia 2021

Zofia Stanecka: Basia i granice

Harperkids, Warszawa 2021.

Możliwości

W tomiku „Basia i granice” Zofia Stanecka znajduje przestrzeń do opowiedzenia o tym, jak kształtować relacje z innymi ludźmi. Motyw granic najpierw pojawia się u mamy, która – doprowadzona na skraj wytrzymałości – informuje swoje pociechy, że potrzebuje przerwy od awantur i problemów. Sam fakt, że umie to zakomunikować, zamiast wybuchać złością, sprawia, że Basia zyskuje temat do refleksji w przedszkolu. Jednak tam nie znajdzie spokoju, wszystkie kilkulatki prześcigają się wręcz w uprzykrzaniu życia innym. A robią to z pełną swobodą, czyli – naruszając granice innych. Problemy zaczynają się mnożyć, na szczęście pani w przedszkolu jest mądra i wyrozumiała. Nie tylko nie złości się na Basię (która nie zdążyła do toalety, a raczej przeczekiwała wygłupy kolegów), ale jeszcze opowiada, jak wytyczać własne granice. Dzieci dowiedzą się z tej książki między innymi, że nie muszą się zgadzać na przytulenia, jeśli tego rodzaju zachowania ze strony dorosłych – albo rówieśników – im nie odpowiadają. Zofia Stanecka przedstawia kilka typowych sytuacji, w których warto umieć wyrażać protest tak, by nikogo nie obrazić, a jednocześnie postawić na swoim. Dla Basi – mimo przykrej przygody – będzie to dość owocny dzień, informacje tu zdobyte przydadzą jej się w codziennym życiu. Rozjaśnią też trochę w głowie. Przyjdzie oczywiście również czas na porozmawianie z mamą o jej doświadczeniach i reakcjach – bo nawet najlepsza mama na świecie czasami potrzebuje odpoczynku.

Zofia Stanecka odwołuje się tutaj do ważnego zagadnienia. Przypomina dzieciom, że mają pełne prawo do decydowania o sobie i że nikt nie może ich zmuszać do rzeczy, na które nie mają ochoty – zwłaszcza jeśli to rzeczy związane z cielesnością. Każdy sam wytycza swoje granice i dopuszcza innych odpowiednio blisko. Kilkulatkom najłatwiej to pojąć dzięki zabawie: na podwórku każdy może narysować wokół siebie własne granice i pokazać innym, jakiego dystansu potrzebuje. Wydaje się, że tym razem autorka odwołuje się nie tylko do doświadczeń maluchów, stara się też wyedukować starsze pokolenia, dotrzeć do tych dorosłych, którzy będą czytać książkę pociechom – i przypomnieć im, że najmłodsi również nie zawsze są zadowoleni z pocałunków dalekich cioć czy z łaskotek. Pogadanka o granicach może być też zabawna, ma elementy, które rozśmieszą dzieci. I dobrze, dzięki humorowi łatwiej będzie przekonać odbiorców do lektury – i łatwiej zapadnie w pamięć. Bo przecież chodzi nie tylko o rozrywkę, ale przede wszystkim o wyczulenie najmłodszych na pewne tematy – to, co dla przedszkolaków u Basi jest odkryciem, dla odbiorców powinno być już oczywiste, tak, żeby udało się uniknąć poważnych problemów czy zagrożeń. Jak zwykle w opowiastkach o Basi – jest tu kolorowo, ilustracje Marianny Oklejak nadają lekkości każdemu tematowi i sprawiają, że dzieci chętniej sięgają po całą serię. Zofia Stanecka potrafi pisać o sprawach ważnych dla najmłodszych tak, żeby zapewnić im relaks i potężną porcję wiedzy potrzebnej w zwyczajnym życiu. Nie inaczej jest i tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz