* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 26 grudnia 2021

Wojciech Widłak: Wesoły Ryjek i odkrycia

Media Rodzina, Poznań 2021.

Miłe naiwności

Prosiaczek, który każde opowiadanie o tym, co mu się w ciągu dnia przydarzyło, zaczyna od słów "Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek" to gwarantowany sposób na poprawę humoru małych odbiorców i ich rodziców - występujących w roli lektorów. "Wesoły Ryjek i odkrycia" to kolejny zestaw wyznań dziecięcego bohatera, z którym mogą się identyfikować wszystkie maluchy. Wesoły Ryjek to zwyczajne dziecko, w dodatku trochę samotne - spędza czas tylko z mamą, tatą i swoim żółwiem przytulanką - jednak na razie nie brakuje mu towarzystwa rówieśników, doskonale bawi się z bliskimi (do grona domowników czasami dołączają też dziadkowie). Wesoły Ryjek relacjonuje codzienne wydarzenia - przygody na miarę odbiorców. Dzieci będą mogły nawet porównywać doświadczenia swoje i bohatera lub przekonywać się, co robić, jeśli pada deszcz, panuje nuda albo wszyscy się spieszą. Wojciech Widłak w tych opowiadaniach wybiera dowcip i lekkość, a Agnieszka Żelewska podbija to także w zabawnych ilustracjach. Wesoły Ryjek pomaga odbiorcom zrozumieć emocje, jakie nimi targają - i przyzwyczajać się do określonych sytuacji.

Wesoły Ryjek tym razem jedzie na "przegląd" do lekarza, zastanawia się, gdzie najlepiej wyjechać na wakacje, razem z rodzicami nocą na łące ogląda gwiazdy, podziwia mrówki i ślimaki, zastanawia się, jak duży zamek może zbudować mały prosiaczek, uczy się pokonywać nudę naleśnikami, ogląda deszcz i zabezpiecza rośliny w ogródku przed mrozem. Przekonuje się, kiedy można mieć lodowy ryjek i sprawdza, czy jest coś, co można dawać i mieć jednocześnie. Rodzinne scenki prowadzą do podkreślania ciepła, serdeczności i miłości. W tej rodzinie wszyscy są wyrozumiali dla siebie i wiedzą, jak pozwalać najmłodszemu odkrywać świat. Wesoły Ryjek dzieli się swoimi zachwytami i drobiazgami, które sprawiają mu przyjemność. Nie ma tu pogoni za konsumpcjonizmem ani mediów elektronicznych. Bohater spędza czas w starym stylu, rozrywki znajduje albo w kuchni, albo na spacerach. Porozumiewa się z żółwiem przytulanką (którego traktuje jak dziecko, wszystko mu tłumaczy, przez co czuje się pewniejszy siebie). Prowadzi narrację dość naiwną i prostą, perspektywa dziecka pozwala się odbiorcom wczuwać w te przygody. Wszystko można powtórzyć bez większego trudu, odbiorcy mogą doświadczać tego samego co Wesoły Ryjek. Co ważne, bohater może za każdym razem porozmawiać z rodzicami na tematy, które go zaintrygowały - a wnioski przedstawia czytelnikom. Wojciech Widłak bawi się uproszczeniami i postawami malucha. Wesoły Ryjek rozśmieszy nie tylko kilkulatki, wielopłaszczyznowy humor kierowany jest też do rodziców. Przygody Wesołego Ryjka to coś, co nadaje się na lekturę przed snem - a dorosłym przypomina, jak ważne dla najmłodszych są wspólnie spędzane chwile. Agnieszka Żelewska do tych opowiadań dodaje ilustracje, które jeszcze podkreślają dziecięcy charakter bajek. Nie można się od tego tomiku oderwać - ale to zjawisko, które od początku serii o Ryjku powtarza się zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz