* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 7 grudnia 2021

Marta Kisiel: Małe Licho i babskie sprawki

Wilga, Warszawa 2021.

Bąbelek

Bożydar Antoni Jekiełłek po wakacjach wraca do szkoły. Tym razem ma już dobrych kumpli, którzy w pełni akceptują jego dziwność: i to, że Bożek nie jest do końca i wyłącznie człowiekiem, że przez jego dom przewijają się przedziwne stwory z wierzeń i legend, a przede wszystkim – z zaświatów. Może i chłopcy nie wyznają sobie uczuć, ale jeśli się rozumieją i akceptują wzajemnie swoje słabości – już jest nieźle. Bożek idzie zatem na lekcje z nadzieją. Tyle tylko, że nowy nauczyciel matematyki zachowuje się dziwnie – przerabia bohatera na gluta. Przynajmniej tak wydaje się wrażliwemu Bożkowi. Chłopiec niezbyt chce dzielić się swoimi obawami z mamą – wie, że ta najchętniej zamknęłaby go w domu. Sam próbuje zmierzyć się z wszechogarniającym mrokiem. W końcu z paru opresji wyszedł już cało. Teraz może znowu udowodnić swoją wartość – a przy okazji zapewnić sobie i kumplom wielką przygodę. Chłopięcy świat uzupełnia teraz Zmyłka, nowa dziewczynka w klasie. Zmyłka nie jest taka jak inne dzieci, błyskawicznie wpasowuje się w świat Bożydara. Da się lubić, a do tego ma niekonwencjonalne pomysły. Ze Zmyłką można konie kraść. Bożek wprawdzie nie docenia na razie faktu, że interesuje się nim przedstawicielka płci pięknej – jednak jego ojciec, glut i zapalony romantyk oraz wpatrzony w poetów niestrudzony wojownik o miłość, nie daje mu spokoju. Po raz pierwszy naprawdę objawia się konflikt pokoleń: ojciec śledzi Bożka, podsłuchuje jego rozmowy i bez przerwy namawia do zgłębienia znajomości ze Zmyłką. Robi się nieznośny ze swoimi westchnieniami, z recytowaniem poezji po kątach i ze wścibstwem. Nie rozumie niestosowności swoich zachowań i tego, że Bożek potrzebuje już trochę prywatności. Nic dziwnego, że bohater zaczyna się buntować. I tak Bożek – sam przeciwko światu (a właściwie: z kolegami i Zmyłką przeciwko groźnemu nauczycielowi) rusza na kolejną misję.

Marta Kisiel bawi się świetnie, organizując przestrzeń domową. Część domowników ma już przypisane swoje stałe role: Krakers swoimi mackami przyrządza liczne pyszności, którymi częstuje wszystkie dzieci, Tsadkiel pilnuje porządku, Licho kicha, wuj stara się uciekać od chaosu, ale w razie czego służy pomocą. Do tego barwnego grona dołączają jeszcze krasnoludki, które mieszkają w szufladach starej szafki katalogowej i zastanawiają się nad tym, czy można sikać do mleka. Wszystko okraszone jest ogromną dawką humoru – i to takiego, który spodoba się dzieciom oraz dorosłym. Marta Kisiel bez przerwy rozśmiesza, proponuje czytelnikom ważne prawdy oprawione w fantazję – łatwiej jej wytłumaczyć sprawy fundamentalne. „Małe Licho i babskie sprawki” to już czwarta część bestsellerowej serii – i dalej nie nudzi autorka odbiorców. Funduje im za to podróż w świat wyobraźni – bez trzymanki i bez taryfy ulgowej. Tu może się wydarzyć wszystko, a granice między życiem i śmiercią zostają zatarte. Bardzo dobra historia w odpowiedniej oprawie - o tym, że czasami trzeba wyjść z bąbelka, czyli porzucić swoją strefę komfortu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz