* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 30 grudnia 2021

Natalia Sander: Kociolandia

Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

Wsparcie

"Kociolandia" nie jest typową bajką: nie będzie tu przenoszenia się do krainy z wyobraźni, ze standardowych fabuł z literatury czwartej pozostaje tu jedynie przyjaźń ze zwierzęcą bohaterką, Kicią. Kicia jest bardzo potrzebna czteroletniej rezolutnej Natalce: objaśnia bowiem rzeczywistość i pozwala przepędzić troski. Kicia pełni rolę, jaką u każdego malucha przejmuje przeważnie ukochana przytulanka. To powiernica i źródło dobrych rad. Ułatwia oczekiwanie na wiecznie zajętą mamę i sprawia, że wszystko wydaje się prostsze. Kicia jest przedstawicielką świata, do którego odbiorcy wstępu nie dostaną. Natalia Sander nie zabiera bowiem nikogo do Kociolandii - pozostawia ją jako idyllę, miejsce niedostępne, ale możliwe do odwiedzenia za sprawą fantazji. Natalka zdaje sobie sprawę, że zabawa jest najważniejsza i że to naprawdę ciężka praca. Czasami zajmuje się prezentowaniem codzienności w Kociolandii (w tym świecie wszystko stoi na głowie - sprawdza się tu to, co niedostępne w codzienności bohaterki). Częściej jednak Natalka dzieli się swoimi zmartwieniami z Kicią i zyskuje nowe spojrzenie na swoje dylematy. Bywa, że dziewczynkę denerwują sprawy charakterystyczne dla kilkulatków - na przykład zachowanie Nowego w przedszkolu (przedszkolanka bagatelizuje sprawę, chociaż Natalka rozsądnie zwraca się do niej z poczuciem krzywdy). Zwykle jednak dziecko obserwuje mamę i przejmuje od niej nastroje: trapi się przez to albo brakiem pieniędzy na nowe mieszkanie, albo korkami na drodze. Styka się ze złem (przez wiadomości o złodziejach płynące z radia) i ze śmiercią czy chorobami (za sprawą członków rodziny). To wszystko trzeba koniecznie przegadać z Kicią - żeby dowiedzieć się, o co właściwie chodzi i czy czterolatki powinny zaprzątać sobie głowy takimi tematami. Natalia Sander wie, że nie da się uchronić najmłodszych przed konkretnymi zagadnieniami, wszechobecnymi dzisiaj. Dlatego zamiast udawać, że problemy nie istnieją, postanawia rzucić na nie nowe światło, przeanalizować je z perspektywy dziecka. Podpowiada małym odbiorcom, jak radzić sobie z wyzwaniami i daje im narzędzia do pokonywania zmartwień.

W narracji "Kociolandia" jest prosta i naiwna - bo też i inna być nie może, skoro opowieść prowadzi czterolatka. Krótkie rozdziały są tu wypełnione zdrobnieniami (pieniążki i mieszkanko powtarzają się na tyle często, że mogą zirytować najbardziej cierpliwych czytelników, ale pokazują też dorosłym, że nie warto "dziubdziać" do najmłodszych). Natalka może rozśmieszyć, kiedy używa poważnie brzmiących słów, których znaczenia nie rozumie - i wstawia je wszędzie, gdzie tylko uzna za stosowne. W "Kociolandii" nie chodzi jednak o imponowanie stylem - autorka chce trafić do najmłodszych i to jej się bez trudu uda, nawet ciężar poszczególnych tematów nie zepsuje efektu. Najważniejsze przesłanie z "Kociolandii" to pewność, że na każdy kłopot znajdzie się jakaś metoda. Autorka sprawia, że odbiorcy oswoją się z wieloma tematami - nawet jeśli rodzice nie potrafią ich rzeczowo wyjaśnić. "Kociolandia" nie jest do końca książką rozrywkową, to raczej wskazówka dotycząca rozmów o sprawach najważniejszych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz