* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 9 czerwca 2021

Sándor Márai: Śladami bogów

Czytelnik, Warszawa 2021.

Na wschód

Są takie książki podróżnicze, które się nie starzeją i mimo upływu czasu wciąż wywierają na czytelnikach silne wrażenie. Sándor Márai w zbiorze refleksji z wyprawy między innymi do Egiptu, Turcji, Syrii i Włoch urzeka odbiorców warsztatem pisarskim, ale też jakością spostrzeżeń. Jest w stanie z ciekawością przybysza przyglądać się każdemu przejawowi inności, odnotowywać egzotyczne motywy i pochylać się nad detalami, które na pewno nie znalazłyby się w przewodnikach. Pisze tak, by rejestrować ulotne chwile i nadawać im rangę przez sposób poprowadzenia narracji. Wprowadza bardzo malarskie opisy, atrakcyjne po dekadach – z uwagi na przesłania, a nie tylko proste obserwacje. Kiedy Sándor Márai podróżuje, to nie po to, żeby oglądać zabytki, a przynajmniej – nie tylko po to. Zależy mu natomiast na głębokim poznawaniu kultur, na analizowaniu zjawisk, których nie da się doświadczyć gdzie indziej. Jest mocno nastawiony na odczytywanie śladów przeszłości i na snucie narracji wykorzystującej wiedzę i własne wnioski. Zdarza się, że Sándor Márai długo rozwodzi się nad pojedynczą scenką i na niej opiera całe puenty. Pisze gęsto: oddaje słowami wszelkiego rodzaju zmysłowe wrażenia, interesuje go zestaw atrakcji nie w rozumieniu turystycznym – a filozoficznym. Kiedy w zadumie spogląda na swoje odkrycie, jest w stanie dojrzeć w nim rzeczy, których nie zauważy zwykły obieżyświat. Kieruje uwagę czytelników – tutaj widzów – na kolejne aspekty wydarzeń, dodaje do tego interpretacje. Zamienia się w iluzjonistę. Przenosi czytelników w konkretne miejsca i serwuje im zestawy wrażeń wyrazistych, a do tego – odkrywczych. Nie przemierza nieznanych szlaków, a jednak to, co powstaje na styku zwykłej podróży i kulturowego dziedzictwa owocuje niezwykłymi przeżyciami. „Śladami bogów” to książka bardzo przemyślana – eseje wprowadzane pod pretekstem odwiedzania kolejnych krajów wiążą się z możliwością przemycania wiadomości. Nigdy jednak po to, by po prostu pouczać czytelników. Márai postępuje zupełnie inaczej: zapewnia dawkę wiedzy i dawkę obrazów rozbudzających wyobraźnię, ale wyciąganie wniosków na temat tego połączenia w dużej części zostawia odbiorcom. Proponuje im szkice erudycyjne i głębokie, a jednak również takie, które nie przytłaczają i nie męczą nadmiarem danych. Wie, jak wyeksponować literackość, zestaw zmysłowych wrażeń. Dzięki temu „Śladami bogów” staje się piękną historią, nie świadectwem podróży czy kwerend, a literaturą w najlepszym znaczeniu tego słowa. Trudno się nie zachwycać tą publikacją – Márai funkcjonuje tu jako przewodnik po kulturze, jako dziennikarz, któremu nie umknie żadne przełomowe wydarzenie, ale także jako literat, który dostrzega urok detali oraz jako filozof, który na bazie zaobserwowanych wydarzeń – tych najmniej istotnych – jest w stanie stworzyć całą opowieść. Nic dziwnego, że mimo upływu czasu książka się nie starzeje - „Śladami bogów” powraca na rynek i wciąż może funkcjonować jako wielkie wydarzenie literackie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz