* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 11 czerwca 2021

Robert L. Leahy: Nie wierz we wszystko, co czujesz

Rebis, Poznań 2021.

Wyjaśnienia

Po raz kolejny Robert L. Leahy przygląda się ludzkim reakcjom, żeby przekonać odbiorców do tego, że mogą pracować nad sobą i nad własnymi emocjami. „Nie wierz we wszystko, co czujesz” to typowy amerykański poradnik i jednocześnie zeszyt ćwiczeń umożliwiający czytelnikom otwarcie się i zaobserwowanie charakterystycznych postaw. Autor proponuje odbiorcom zestaw refleksji nad konkretnymi przypadkami, wie, jakie są charakterystyczne wyjaśnienia oddalające czytelników od racjonalnego myślenia i uznaje, że można się nauczyć pożądanych działań. Przynajmniej – próbuje takie przekonanie zaszczepić odbiorcom, chociaż ci zapewne będą dość sceptycznie podchodzić do porad. Robert L. Leahy zachowuje się zatem w książce tak, by zmusić czytelników do wytężonej pracy nad sobą i by uświadomić im, ile zależy od regularnych ćwiczeń. Nakazuje skupienie się na analizie własnych emocji – a to ma doprowadzić do ich wyciszenia, a przynajmniej – zredukowania. Zamiast impulsywnych reakcji – przemyślane działania. Każdego takie podejście może skusić, a przecież „Nie wierz we wszystko, co czujesz” to jeden z poradników sprzedających marzenia.

Sięgną do tej książki ludzie, którzy mają dość huśtawki nastrojów – ci świadomi przesady we własnej codzienności i ci, którzy psują kontakty z innymi przez ekstremalne czasem zachowania. Ci, którzy chcieliby postępować według odgórnie narzuconych reguł, ale nie wiedzą od czego zacząć. Oni docenią podejście autora, systematyczność w przedstawianiu rzeczywistości i propozycji codziennych zadań, a także proste wyjaśnienia. Jednak prawdziwie impulsywni, odstraszający otoczenie od siebie, raczej nie znajdą tu skutecznych metod dla siebie. A to dlatego, że autor nie zajmuje się osiągnięciem samoświadomości przez czytelników: interesuje go przede wszystkim reagowanie na to, co poprawić trzeba.

Żeby trafić do szerokiego grona odbiorców, unika Leahy języka z podręczników, sięga po komentarze proste i czytelne dla wszystkich, życiowe i oparte na praktyce a nie na teorii: nie przytacza opracowań ani wiedzy, która nie ma bezpośredniego przełożenia na zwykłe życie. W zamian za to wypełnia książkę miejscami na notatki. Porządkuje wiadomości za sprawą systemu tabelek, wprowadza mnóstwo linijek do uzupełniania przez odbiorców. Stara się, by czytelnicy poczuli się zobligowani do przyglądania się swoim emocjom i wypełniania kolejnych zadań. Nawet jeśli w ten sposób nie wyleczy ich z problemu nadmiernej emocjonalności, może doprowadzić do uświadomienia rangi problemu. Niektóre uwagi mogą jednak działać mocniej niż inne, a przez to przyczynią się do stopniowego zmieniania własnego postępowania. Czytelnicy, którzy chcą popracować nad sobą, znajdą tu wsparcie – i zestaw ćwiczeń dla siebie. Nie są to zbyt skomplikowane działania, nie wymagają mnóstwa czasu, chociaż jeśli ktoś będzie chciał rzeczywiście wprowadzać wskazówki w życie – musi poświęcić trochę energii na zapamiętanie ich i wyrobienie sobie odruchu odpowiedniego reagowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz