* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 14 czerwca 2021

Wioletta Piasecka: Bez planu B

Szara Godzina, Warszawa 2021.

Dwie drogi

Bardzo rozczarowuje Wioletta Piasecka tomem "Bez planu B" - to powieść, która miała potencjał, zawiera mnóstwo fabularnych zakrętów i ciekawostek, ale po pierwsze autorka niezbyt dobrze panuje nad stylem narracji, a po drugie - kiedy wpada w schematy, nie potrafi się z nich wydobyć. I to będzie czytelniczkom doskwierać najbardziej. Wioletta Piasecka tworzy opowieść o dwóch kobietach, przyjaciółkach (przynajmniej w teorii, bo do ich przyjaźni nie potrafi przekonać). Na początku pracują one w jednej firmie: Ewa zdobyła tam ważne stanowisko i wciągnęła Renatę, jednak po latach to Renata chce wbić Ewie nóż w plecy i uniemożliwia powrót do normalności. Rzecz dzieje się w korporacji, która jednak przez długi czas może być azylem dla bohaterek. Wprawdzie Renata wdaje się w biurowe romanse, ale nie dzieje się nic, co mogłoby odebrać poczucie bezpieczeństwa. Dopóki nie pojawia się nowy prezes - człowiek bez kręgosłupa moralnego. Od pracowników wymagać będzie przekrętów i notorycznego łamania prawa. Ewa rezygnuje natychmiast, świadoma, że nie uda jej się łatwo znaleźć nowej pracy. Renata postanawia walczyć innymi metodami: nie zwraca uwagi na prostactwo i chamstwo mężczyzny, oddaje mu się, żeby dzięki romansowi zachować stanowisko. Jednak prawdziwym momentem przełomowym w egzystencji obu kobiet będzie ich wspólna wizyta u wróżki. Zapowiedź rychłej śmierci jednej z przyjaciółek sprawia, że próbują one coś w swoim życiu zmienić.

W przypadku Renaty - średnio uzasadnione pod kątem psychologicznym są jej decyzje dotyczące pozamałżeńskiego seksu: bohaterka w pewnym momencie zacznie się zastanawiać nad przeszłością i nad własnymi wyborami, jednak na refleksje tego typu jest o wiele za późno (z perspektywy czytelniczek i prawdopodobieństwa charakteru). Wygląda to tak, jakby kobieta nie zamierzała liczyć się z konsekwencjami, których istnienia była świadoma - a jednak udaje zaskoczenie i rozpamiętuje bez przerwy porażki. Kompletnie niestrawne jest jednak zachowanie jej męża, przed odkryciem zdrady. Piotr jest chodzącym koszmarem, zdrabnia niemal każdy wyraz i to nie tylko w odniesieniu do syna, ale i do ukochanej żony. Nie daje się tego czytać bez zgrzytania zębami, szkoda. W przypadku Ewy problem polega na czym innym: autorka tworzy trzydziestoczteroletnią dziewicę, której nie zależy na rodzinie. Ewa zrządzeniem losu trafia do Kenii i tam spotyka osierocone kilkuletnie dziecko, które otwiera ją na macierzyństwo. Sprawia to wrażenie, jakby Wioletta Piasecka nie wierzyła, że są kobiety, które zupełnie nie chcą mieć dzieci (i nie jest to kwestia uciszania wewnętrznego głosu, a przekonania, równie głębokiego jak u innych kobiet chęć posiadania potomstwa). W życiu Ewy dzieją się rzeczy przypominające sielankę, niekoniecznie pasujące do okoliczności - znów ma autorka problem z umotywowaniem ich i ze zbudowaniem bardziej prawdopodobnej opowieści.

Sporo jest tu niezręczności stylistycznych, zaburzonych sformułowań, zdań bez właściwie rozmieszczanych akcentów. Autorka chce dynamizować fabułę, ale nie przekonuje do własnych rozwiązań. Przesadza w różnych aspektach życiorysów postaci, czasami męczy stereotypami wplatanymi do rzeczywistości bohaterek. Nie jest to ideał lektury rozrywkowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz