* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 15 sierpnia 2020

Matt McCarthy: Prawdziwy lekarz będzie za chwilę. Rok z życia stażysty

Bukowy Las, Wrocław 2020.

Ambicja

Młody człowiek po studiach medycznych (na Harvardzie, co czasami bywa poważną przeszkodą, bo ta akurat uczelnia nie może zapewnić studentom rozwoju w każdym elemencie pracy przyszłego lekarza, o czym powszechnie w środowisku wiadomo), rozpoczyna staż w szpitalu. Mógł zostać świetnym chirurgiem, nie chciał jednak zamykać się w wąskiej specjalizacji, wybrał internę, żeby zyskać jak najpełniejszy ogląd możliwości, które zapewnia medycyna. Rzeczywistość szybko weryfikuje oczekiwania – i już wkrótce Matt McCarthy zmierzy się z wyzwaniami, na jakie nie był przygotowany. Wśród nich – z tym najpoważniejszym (i najgłupszym jednocześnie), czyli zakłuciem się igłą, której chwilę wcześniej używano do pobierania krwi choremu na AIDS i wirusowe zapalenie wątroby typu C. Niewyobrażalny stres, świadomość, że na początku zawodowej drogi można zamienić się z lekarza w pacjenta – i konieczność rujnowania sobie zdrowia mnóstwem lekarstw w oczekiwaniu na wyniki badań to coś, co wielu odstraszyłoby skutecznie od profesji. Jednak McCarthy nie zamierza rezygnować, rozwija się dalej i próbuje poradzić sobie z kolejnymi utrudnieniami. Rozdźwięk między teorią zdobywaną na studiach a praktyką – koniecznością i chęcią zaradzenia każdemu problemowi – jest ogromny. Już pierwsze wyzwanie uświadamia autorowi, w jak wielkim stresie będzie pracować. Przeprowadza wywiad medyczny na kardiologii, notuje obserwacje i stara się przedstawić wszystkie objawy zaobserwowane u chorego w najdrobniejszych szczegółach. Tyle że nie wyciąga właściwych wniosków i jego błąd mógłby spowodować szybki zgon nieszczęśnika. Na razie nad adeptami czuwają starsi koledzy i „prawdziwi” lekarze, jednak McCarthy może już zastanawiać się nad tym, jak zachowywać się w przyszłości – jak wziąć odpowiedzialność za każdego pacjenta. Jakby tego było mało, kolejni ludzie zwracają mu uwagę na to, że powinien być bardziej empatyczny, dać szansę chorym na mówienie o dolegliwościach czy przynajmniej sprawiać wrażenie, że ich słucha. Nie wie jeszcze, w jaki sposób znaleźć złoty środek i połączyć konieczność pracy wymagającej olbrzymiej koncentracji z „grzecznościowymi” rozmowami z pacjentami. Do tego – ciągle się uczy. Od starszych kolegów, od opiekunów i od prawdziwych lekarzy. Uczestniczy w resuscytacjach, chociaż nikt tego nie lubi – przekonuje się, z jakimi wyzwaniami wiąże się udzielanie pierwszej pomocy i jak podejmuje się decyzje o zaprzestaniu czynności podtrzymujących życie.

Wszystko autor opisuje dość lekko – jednak też bez optymizmu, kiedy czyta się o jego doświadczeniach na pierwszym roku stażu – wyczuwa się raczej niepewność i pewne przygnębienie. Mimo pierwszych nieprzyjemnych niespodzianek Matt McCarthy dalej się szkoli, wierząc w to, że w pewnym momencie zdobyte wiadomości i doświadczenia zaprocentują – i pozwolą na ratowanie ludziom życia. „Prawdziwy lekarz będzie za chwilę” to książka ciekawa dla zwykłych czytelników – chociaż nie w każdym aspekcie dla tych, którzy boją się lekarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz