* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Ewa Nowak: Elwirka na śnieżnej pustyni

Harperkids, Warszawa 2020.

O życiu

To motyw, który dzieci mogą poznać z filmów przyrodniczych, niemal bezpośrednio przełożony. Jednocześnie jest też otwarciem kolejnej podserii w Akademii Mądrego Dziecka – sygnowanej hasłem „Pomóż mi przetrwać”. Bardzo sensownie wyjaśnia przesłanie Ewa Nowak we wstępie: w dzieciństwie była zachwycona przyrodą, ale nikt nie wytłumaczył jej, jak o nią dbać. W efekcie dziecko zbierało kwiatki, próbowało łapać i przynosić do domu małe stworzenia spotkane na spacerze i beztrosko śmieciło. Dzisiaj Ewa Nowak przyznaje się do dawnych błędów i żałuje, że szkoła nie pokazywała kilkulatkom, jak właściwie troszczyć się o przyrodę: a kiedy widzi kolejne pokolenie, które – tak, jak ona dawniej – zamierza łapać małe zwierzęta i zabierać do domu – wie, że musi się zaangażować w edukowanie dzieci. Ten wstęp bardzo działa na wyobraźnię i powinien być obowiązkową lekturą dla wszystkich rodziców, którzy nie mają pojęcia, jak wytłumaczyć pociechom, czego nie robić. Jednak nie ma związku z dalszą treścią książki. „Elwirka na śnieżnej pustyni” to bowiem opowieść ze świata, w którym człowiek się raczej nie pojawia. Odpada zatem i problem zanieczyszczania planety, i – porywania maluchów od rodziców, przynajmniej w „ludzkiej” wersji. Nie ma też mowy o przeszkadzaniu przyrodzie przez człowieka. Na szczęście, bo emocji i tak nie zabraknie.

Bohaterami tej opowieści, pięknie zilustrowanej przez Annę Łazowską, są pingwiny cesarskie. Ptaki udają się na miejsce godów, a tam śpiewają i tańczą, łącząc się w pary. Po kilkudziesięciu dniach pojawiają się jaja. Mamy muszą przetoczyć je na stopy ojców, a każdy niewłaściwy ruch grozi wyziębieniem i w konsekwencji brakiem pisklęcia. Później samice wyruszają na łowy, samce zajmują się wysiadywaniem. Wreszcie na świat przychodzi Elwirka, małe i śliczne pingwiniątko od tej pory wychowywane przez troskliwych rodziców. Elwirka będzie musiała zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, zanim stanie się dorosłym i samodzielnym pingwinem. Opowieść jest bardzo zwyczajna, naturalna, a emocji dostarcza w niej po prostu życie pingwinów – Ewa Nowak nie proponuje bajki ani animizowania bohaterów, raczej daje dzieciom szansę podglądania pingwiniej codzienności i wyzwań, z jakimi mierzą się te ptaki. „Elwirka na śnieżnej pustyni” to zatem krótka i edukacyjna opowieść wypełniona silnymi uczuciami, które udzielą się maluchom. W tej historii to rytm przyrody staje się najważniejszy. Dzieci otrzymują wiadomości prawdziwe i jednocześnie fascynujące – same nie mogłyby obserwować pingwinów w ich naturalnym środowisku, ale dzięki Ewie Nowak mogą zainteresować się naturą. I, przy okazji, zrozumieć, dlaczego należy dbać o środowisko.

„Elwirka na śnieżnej pustyni” to książka pięknie ilustrowana, utrzymana w stonowanych barwach (trudno zresztą o inne w klimacie, w którym rozgrywa się opowieść), ale bohaterowie przykuwają wzrok i pozwalają się nacieszyć wspaniale uchwyconymi pejzażami. Tak przygotowany tomik może obudzić w dzieciach wrażliwość na przyrodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz