* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 22 sierpnia 2020

Artur Nowicki: Rok na placu budowy

Nasza Księgarnia, Warszawa 2020.

Podglądanie budowy

O ile do tej pory seria Rok w... uruchamiała przede wszystkim wyobraźnię ilustratorów w oparciu o zmiany płynące z pór roku – o tyle Artur Nowicki wymyślił coś, co usatysfakcjonuje zwłaszcza małych chłopców obojętnych na kwestie przyrody. „Rok na placu budowy” to jak fantastyczna obietnica ciągłego oglądania skomplikowanych i pełnych szczegółów ilustracji. Dzieci zechcą na tak przygotowanej książeczce uczyć się opowiadać, ćwiczyć spostrzegawczość, a także – przekonywać się, co mogą poszczególne maszyny i narzędzia. Ten plac budowy jest specyficzny – nie ma na nim ludzi, bohaterami są pojazdy oraz mieszkańcy warsztatów. Wszyscy dwoją się i troją, żeby w odpowiednio wyznaczonym miejscu stworzyć garaż ze stacją obsługi. Dla nikogo nie będzie niespodzianką, co ma powstać: tablica informacyjna pojawia się na pierwszej rozkładówce, zresztą razem z prezentacją wszystkich pojazdów występujących w tomie. Artur Nowicki pozwala każdemu się przedstawić i tak dzieci przekonają się, po co na placu budowy kosiarka lub traktor, co robi ciężarówka z własnym dźwikgiem, niwelator, przesadzarka do drzew, ubijak, dźwig samojezdny albo betoniarka z pompą. Maluchy będą zachwycone mnogością postaci – a muszą je dobrze poznać, bo poza pierwszą rozkładówką nikt nie będzie już wyjaśniać, jaką rolę mają na budowie. Tu każdy zajmuje się swoimi zadaniami, nie ma czasu na rozmowy i na czytanie. Poza pierwszą rozkładówką nie ma tekstu.

Dalej Artur Nowicki zachowuje się zgodnie z wytycznymi cyklu, prezentuje dwanaście rozkładówek – obraz z dwunastu kolejnych miesięcy – i pozwala śledzić zmiany w pracy oraz wznoszenie budowli. Tworzenie opowieści należy już do dzieci: przez cały czas obserwują ten sam kadr, to samo miejsce (i z tej samej perspektywy), zmienia się za to zestaw zajęć maszyn oraz stan budowanego garażu. Bohaterów jest bardzo wielu, każdy – zajęty swoimi czynnościami, trzeba będzie więc poświęcić bardzo dużo czasu, żeby sprawdzić, co kto robi, co kto zdziałał i jakie efekty przyniosły obserwowane prace. Dzieci sporo wywnioskują dzięki wstępnej prezentacji maszyn, później przekonają się, jak zadania realizowane są w praktyce. Zyskują nieograniczony dostęp do placu budowy, mogą oglądać każdy etap powstawania nowego miejsca – a to będzie dla nich doświadczenie bardzo cenne.

Artur Nowicki rysuje bardzo szczegółowo i do tego – z humorem. Ubiera pojazdy w kaski lub czapeczki, wszystkim: maszynom i narzędziom dodaje oczka oraz miny, często zawadiackie. Sprawia, że każdy chce oglądać te ilustracje, żeby wskazywać na nich kolejne ciekawostki i żeby cieszyć się razem z bohaterami z postępów w pracach. Plac budowy to motyw, który zawsze przyciąga najmłodszych jako miejsce niemal magiczne – można zatem wykorzystać zainteresowanie kilkulatków i podsunąć im ten picture book. „Rok na placu budowy” to obietnica wielu przygód, które dzieci muszą sobie znaleźć i wytłumaczyć samodzielnie – rozrywka na całe godziny i przy okazji szansa na poszerzenie wiedzy maluchów oraz modyfikowanie ich codziennych zabaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz