* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 6 października 2019

Izabella Frączyk: Jak u siebie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.

Zmiany

Eliza wiedzie satysfakcjonujące życie. Może w związku niekoniecznie układa jej się tak, jakby chciała, a w pracy daje z siebie wszystko, często ponad obowiązki – ale nie może przecież odmówić seniorom w domu spokojnej starości. Jest ich ulubioną pielęgniarką, więc musi znaleźć czas dla wszystkich. Kiedy jedna z pensjonariuszek umiera i zapisuje Elizie w spadku… hotel, wszystko się jednak zmienia. Bohaterka musi znaleźć siły i czas na to, by zająć się podupadającym obiektem. Na szczęście może liczyć na przyjaciółkę, Igę, specjalistkę w dziedzinie gastronomii. Iga może przejąć część obowiązków i dodawać sił do działania. Sama boryka się z życiowymi dylematami, więc przyda jej się odskocznia od problemów.

Ta książka powstała kilka lat temu, kiedy jeszcze nie roiło się tak bardzo od epigonów pomysłu na zmiany w życiu bohaterek płynące ze spadku – i na restaurowanie pensjonatów czy hoteli. Izabella Frączyk w dodatku scenariusz, który okazał się bestsellerowy, wypełniła umiejętnie narracją i ciekawymi treściami. Zagłębiła się całkiem poważnie w wiadomości na temat prowadzenia podobnego przybytku i podzieliła się z odbiorczyniami wiedzą – między innymi na temat liczby potrzebnych obrusów czy gniazdek elektrycznych. Razem z Elizą czytelniczki uczyły się, jak nie przepaść w trudnej rzeczywistości. Żeby nie zniechęcać fanek romansu, podprowadziła też pod historię miłosną, naiwną ale przecież atrakcyjną z perspektywy odbiorczyń szukających ucieczki od problemów zwyczajności. W hotelu Elizy każdego dnia dzieje się coś wartego uwagi, tak, że nie ma czasu na rutynę czy kryzysy psychiczne – bohaterka nie może sobie pozwolić na słabość, bo zbyt dużo ryzykuje.

Autorka starannie odrabia zadanie z prowadzenia hotelu, nawet jeśli czasami przerysowuje dla dobra fabuły. Wymyśla, jak poradzić sobie z koniecznościami remontowymi – a jak z niezbyt pożądanymi gośćmi w postaci ruskiej mafii – uczy się układania menu oraz zdobywania wyposażenia na okazyjnych wyprzedażach. Jeśli ktoś zamierza wziąć się za podobny biznes, znajdzie tu nieco podpowiedzi – w zabawnej opowieści. Wiadomo, że nie da się traktować tej książki jako poradnika dotyczącego własnego biznesu, ale to pokrzepiające czytadło, które pokazuje, że zawsze, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, które przynieść może coś dobrego.

Autorka przekonuje czytelniczki, że każde doświadczenie czemuś służy: Eliza musiała wyjść ze swojej strefy komfortu, żeby przekonać się, ile jest warta – i że poradzi sobie z najrozmaitszymi wyzwaniami. Przy okazji nauczyła się w praktyce mnóstwa rzeczy, o których wcześniej nie miała pojęcia. Postawiona przed wielkimi komplikacjami, radziła sobie z nimi na bieżąco, dając nadzieję odbiorczyniom na znalezienie w sobie pokładów siły w nieoczekiwanych momentach. Jest tu i krzepiący obraz przyjaźni, i sporo humoru. Czyta się tę powieść bardzo dobrze, nieprzypadkowo powraca ona na rynek – jest jedną ze sztandarowych historii stworzonych przez Izabellę Frączyk i stanowi najlepszą dla niej reklamę – po takiej lekturze może tylko przybywać fanek pogodnych obyczajówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz