* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 26 października 2019

Marta Kisiel: Małe Licho i tajemnica Niebożątka

Wilga, Warszawa 2018.

Zaświaty z humorem

Niebożątko wyrosło na Bożka, Bożętego, małego (wciąż) chłopca, który mieszka z mamą, wujkiem, aniołem stróżem i całą masą rozmaitych potworów o mniej lub bardziej zwartej konsystencji. W tym domu może i jest dziwnie, ale każdy doskonale zna zakres swoich obowiązków i nie oburza się, kiedy musi przygotować coś dla innych. Każdy też wie, jak łagodzić konflikty i co zrobić, żeby domownikom żyło się przyjemniej: czy ktoś wymyśliłby, że w ciepłych bamboszkach nie można być normalnym chłopcem i że dla dobra szkolnego kolegi Bożętego trzeba wydziergać taki podarunek? Żeby nie było nudno zresztą, spory wybuchają niemal bez przerwy. W zasadzie Bożek żyłby sobie spokojnie i nie widział w swoich doświadczeniach nic dziwnego (może poza tym, że kiedy mówi o swoim ojcu, który zmarł na długo przed jego urodzinami, dorośli stroją niewytłumaczalne miny), gdyby nie to, że czas pójść do szkoły. Bohater, który ma zapewnione wyjątkowo oryginalne towarzystwo, wzbrania się przed takim rozwiązaniem – ale na pomysły starszego pokolenia nie ma rady, wkrótce Bożek usiądzie w szkolnej ławce, a nieodstępujące go dotąd na krok Małe Licho będzie przeżywać gorycz chwilowych rozstań.

I tak Marta Kisiel w pierwszej swojej powieści dla młodych odbiorców wykorzystuje to, za co pokochali ją już dorośli (nawet Lichotka przewija się w tle tej opowieści), a odnosi się do tematu bardzo prostego i logicznego, kiedy prezentować należy historię dla najmłodszych. Motyw szkoły, niedopasowania, niemożliwości dogadania się z kolegami, samotności i wyobcowania w efekcie – to wszystko tu zaistnieje, i to w bardzo barwnej wersji. Bożek trafi nawet w zaświaty, gdzie pozna własnego ojca i zrozumie znaczące uśmieszki wymieniane przez mamę i wujka. Ale będzie też musiał poznać ważną prawdę o wyróżnianiu się z grona rówieśników. Na jego traumy nie ma lepszej rady. Ta historia w pierwszej części jest mocno opisowa – trzeba w końcu scharakteryzować środowisko Bożka, tak, żeby wszyscy odbiorcy zrozumieli, z kim mają do czynienia – i dlaczego bohaterowie nie należą do standardowych czy typowych. Tu autorka nie boi się stagnacji – mimo powolnego rozwijania akcji, bawi się w charakterystyki. Bez przerwy rozśmiesza czytelników, podając im rozmaite szczegóły z zaświatowej codzienności. Kiedy już wszystko stanie się dla odbiorców jasne, a postacie nie będą wywoływać zdumienia, Marta Kisiel przejdzie do szkoły dla Bożka – i do relacji chłopca ze zwyczajnymi rówieśnikami. Ci, siłą rzeczy, nie mogą dorównać zaświatowym przyjaciołom znanym od zawsze. Bożek nie umie sobie poradzić z zastaną sytuacją i wyrusza tak daleko, jak tylko może. Podczas gdy domownicy zajmują się sobą, Bożka powoli zaczyna pochłaniać nicość. To doskonały moment, żeby udowodnić przywiązanie i sens wspólnej egzystencji z gromadą potworów. Jest „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” bardzo udaną pozycją w ramach literatury czwartej – w dodatku z przyjemnymi ilustracjami. Marta Kisiel pokazuje, że poczuciem humoru może w fantastyce zdziałać bardzo dużo – zarówno w tomach dla dzieci, jak i w tych dla dorosłych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz