* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 7 października 2019

Dorota Łoskot-Cichocka: Fafik i futerał

Egmont, Warszawa 2019.

Do poczytania

Chociaż to tomik dopiero na drugim poziomie serii Czytam sobie, Dorota Łoskot-Cichocka ujęła w nim prawdziwą przygodę, która może wciągnąć dzieci. Pod kątem fabularnym to tomik dopracowany i mimo przewidywalnego przez dorosłych schematu – wymuszający na maluchach uwagę. Po pierwsze dlatego, że rzecz dotyczy pieska, Fafik to znajda, przygarnięty psiak, który z pewnością nie pozostawi kilkulatków obojętnymi. Po drugie – że odnosi się do silnych emocji, jakie odbiorcy bez problemu zrozumieją. Oto bohaterka, Nelka, udaje się na lekcję rysunku do pobliskiego domu kultury. Bierze ze sobą Fafika, ma na to zresztą zgodę mamy. Najpierw piesek włazi w przygotowaną do rysowania martwą naturę – co samo w sobie jest elementem humorystycznym i uatrakcyjnia relację. Od razu wiadomo, że z Fafikiem można się świetnie bawić. Później jednak Nelka idzie z psem na plac zabaw. Za tym miejscem rozkłada się orkiestra – wieczorem ma się tu odbyć koncert. I to moment, w którym dzieje się zbyt dużo, tak, że Nelka traci Fafika z oczu. Nie może nigdzie znaleźć psa, jest więc zrozpaczona. Przyda się do poszukiwań stworzony na zajęciach w domu kultury rysunek.

Dorota Łoskot-Cichocka całkiem nieźle sobie poradziła – przede wszystkim nie podaje odbiorcom zestawu opisów, a ciąg wydarzeń, które w dodatku całkiem mocno działają na wyobraźnię. Każdy bez trudu wczuje się w sytuację Nelki i jej brata: nie wiadomo, jak odnaleźć zwierzę, bezradność przygnębia, ale na szczęście młodzi bohaterowie mają pomysły na działanie i reagują szybko. Fafikowi z tym rodzeństwem krzywda stać się po prostu nie może. Autorka wybrała temat, co do którego ma pewność, że zwróci uwagę dzieci – i przytrzyma je przy książce. Można ćwiczyć czytanie, ale jednocześnie przeżywać lekturę i dzięki temu dowiedzieć się, dlaczego książki mają tak wielką wartość. Fafik to bohater, który błyskawicznie znajdzie swoich fanów – wypada bardzo prawdziwie (jest zresztą wzorowany na psie autorki, nie mogło zatem być inaczej). Dorota Łoskot-Cichocka dzięki atrakcyjnej opowieści pozwala zapomnieć o wymogach formalnych książeczki, sprawia, że dzieci nie zauważą nawet samego faktu ćwiczenia czytania.

„Fafik i futerał” to książka ilustrowana przez autorkę, zresztą – bardzo zgrabnie. Jest na obrazkach ta sama dynamika, co w opowieści słownej, Fafik ma sympatyczną mordkę, a do tego jest też prezentowany na „podwojonych” rysunkach: kiedy na ilustracji bohaterka tworzy własną pracę plastyczną z psem na pierwszym planie. Takie zabawy mogą ucieszyć dzieci, autorka w pierwszej kolejności chce odbiorców przekonać do czytania i zachęcić do śledzenia przygód nie tylko Fafika, ale różnych literackich bohaterów – nie zamierza przy tym prawić specjalnie morałów. Wie, że dla Nelki już sam stres związany z zagubieniem psa będzie wystarczającą nauczką – to również przestroga dla odbiorców. Jest „Fafik i futerał” tomikiem, który pomaga w uczeniu się czytania, atrakcyjną propozycją rozrywkową dla maluchów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz