* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 16 września 2019

Sue Roberts: Moje wielkie greckie wakacje

Świat Książki, Warszawa 2019.

Nowe życie

Wielkie greckie wakacje w tym wypadku biorą się z życiowej konieczności a nie z chęci wprowadzenia zmian. Mandy nie ma wyjścia: musi wykorzystać urlop, bo szef nie pozostawia jej wyboru. Widzi, że przez życiowe problemy kobieta przestaje sobie radzić w restauracji i zamiast tworzyć miłą atmosferę, odstrasza klientów. Mandy właśnie dowiedziała się od męża, że ten ma dość związku i odchodzi – nic dziwnego, że nie tryska entuzjazmem. Powinna spojrzeć z dystansu na swoje zmartwienia, ale też odpocząć od obowiązków. Może przy okazji wykorzystać szansę i zastanowić się nad własnym życiem – na ogół stara się tłamsić ponure refleksje. Praca barmanki to wszystko, na co może liczyć kobieta, która w pewnym momencie zarzuciła edukację. Nawet gdyby bohaterka powieści Sue Roberts chciała coś w swoim życiu zmienić, nie wie, jak się do tego zabrać. Na razie jednak czeka Grecja, a wraz z nią – rozwiązanie problemów. Przynajmniej taką należy mieć nadzieję.

Początek tomu „Moje wielkie greckie wakacje” jest dość tendencyjny, później jednak autorka odchodzi od wprowadzonych schematów: najbardziej poważną zmianą jest to, że wiarołomny mąż wraca, żeby bohaterka mogła sprawdzić, czy spełnienie najgorętszych próśb coś da. To również wskazówka dla czytelniczek, przytoczenie – w sposób mniej oczywisty – porady na temat dawnych związków i ponownego schodzenia się z tym, który skrzywdził. Mandy nie tylko zyskuje czas, by ochłonąć. Może także sprawdzić, czy ludzie się zmieniają. Jednym tematem jest tutaj rozpad wieloletniego małżeństwa i utrata oparcia, które owo małżeństwo zapewniało. Kobieta musi odkryć w sobie siłę i nauczyć się samodzielności. A ponieważ od pewnego czasu uważa, że praca w barze nie daje jej w pełni rozwinąć talentów – przychodzi czas na nowe wyzwanie. Sue Roberts wysoko stawia bohaterce poprzeczkę: Mandy już wkrótce będzie organizować ogromny festiwal muzyczny w Grecji. Sprowadzi tu gwiazdy światowego formatu (przynajmniej takie ma plany) i przekona się, że może działać jako autorka wielkiego wydarzenia. Wpływ na nią ma zapomniana koleżanka ze szkoły, menadżerka znanych muzyków. I chociaż Mandy do tej pory nie miała zbyt dużego pojęcia o organizacji koncertów, w nowej roli może zaistnieć i podbudować poczucie własnej wartości.

„Moje wielkie greckie wakacje” to ciekawie poprowadzona obyczajówka. Sue Roberts odrzuca tematy romansowe – wystarczająco dużo krwi psuje bohaterce postawa męża – skupia się natomiast na nowych, otwierających się możliwościach. To dla odbiorczyń sygnał, że czasem warto zdobyć się na odwagę i próbować coś zmienić. Sue Roberts chce dodawać otuchy, w naturalny sposób wyzwalać w czytelniczkach radość istnienia i nadzieję na pozytywne rozwiązania. „Moje wielkie greckie wakacje” to baśń, może trochę niekonwencjonalna (i idealizowana w ramach samego organizowania koncertów, tutaj wychodzi na jaw naiwność autorki), ale atrakcyjna przez oryginalność w fabule. Przynajmniej w ramach pozaromansowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz