* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 28 września 2019

Sergei Urban: The dad lab. Domowe laboratorium

Bukowy Las, Wrocław 2019.

Zabawna nauka

W erze mediów i gadżetów elektronicznych, kiedy trudno dzieci choćby na chwilę odciągnąć od komputera, Sergei Urban proponuje zestaw prostych doświadczeń, które pokażą maluchom, jak ciekawa jest nauka – i jak atrakcyjny może być świat poza internetem. Co zabawne, ten autor zaistniał w blogosferze, jako tata dwóch chłopców, a „The dad lab” przyniósł mu sławę wśród internautów. Teraz Urban może trafić do jeszcze szerszego grona odbiorców, a jego publikacja „The dad lab. Domowe laboratorium” to znakomita podpowiedź dla wszystkich zabieganych rodziców, którzy muszą zorganizować czas swoim pociechom. Bez wątpienia autorowi uda się przekonać do siebie czytelników, zwłaszcza że przytaczane przez niego propozycje zabaw nie generują wielkich kosztów ani nie wymagają zbyt dużej ilości czasu.

Doświadczenia zostały pogrupowane na takie, przy których można się pobrudzić, na błyskawiczne, na związane z fizyką czy chemią, artystyczne lub „magiczne”, w zależności od tego, jaki efekt chce się uzyskać, można dostosować do codziennych zabaw z dzieckiem konkretny zestaw zadań. Autor podpowiada między innymi, jak zrobić prosty elektromagnes albo rysunek, który będzie przewodził prąd (z bateryjki do diody), jak i po co zrobić wagę z balonów, jak sprawdzić, czy jajka utrzymają ciężar człowieka, jak stworzyć bańkę mydlaną, w której zmieści się dziecko, ale też – jak wyprodukować kolorowego glutka z mąki i wody, przetestować zjawisko powstawania kraterów czy zamrozić plastikowego dinozaura w kuli lodu. Taki zestaw – w książce znajduje się czterdzieści ćwiczeń, część z nich została jeszcze rozszerzona o dalsze możliwości zabawy, kiedy autor zadaje pytania, na które trzeba poszukać odpowiedzi empirycznie – gwarantuje dobrą rozrywkę i zainteresowanie maluchów nauką. Nie będzie problemu z odciągnięciem dzieci od komputerów, jeśli zafunduje im się taki zestaw przeżyć.

Autor stawia na styl pop. Najpierw szybki opis doświadczenia, połączony ze zdjęciami. Na fotografiach znajdują się jego synowie w kolejnych fazach ćwiczenia – jednak już we wstępie Sergei Urban zaznacza, że książka równie dobrze nadaje się dla dziewczynek. Zresztą fakt „męskich” zabaw może sprawić, że ojcowie chętniej zaangażują się w zabawy z pociechami. Zadanie nie nastręcza kłopotów, chociaż jego efekt dla dziecka będzie najczęściej zaskakujący. Następnie autor wprowadza krótkie wyjaśnienie zjawiska, które można było podczas ćwiczenia zaobserwować, podaje też wskazówki dotyczące rozszerzania eksperymentu. Nie zagłębia się ani w fachowe tłumaczenia, ani w skomplikowane naukowe analizy, chce, żeby lektura przebiegała przyjemnie, a do tego zaspokajała ciekawość odbiorców. Proponuje książkę, która ma zastosowanie praktyczne – świetnie się sprawdzi, kiedy dorośli zechcą uruchomić kreatywność pociech i pokazać im kilka ciekawostek. Sergei Urban popisuje się tutaj wyobraźnią w procesie wymyślania twórczych zabaw dla najmłodszych – jego tom może się przydać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz