* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 5 listopada 2018

Martyna Raduchowska: Spektrum

Foksal, Warszawa 2018.

Ludzkie myślenie

W “Spektrum” ludzie mają znaczenie już właściwie tylko jako punkt odniesienia. Martyna Raduchowska przenosi opowieść w niedaleką przyszłość - ale jest to już świt zdominowany przez wynalazki, roboty, androidy i rozmaite twory człowiekopodobne. May, bohaterka cyklu, jest androidem. W zasadzie nie do odróżnienia od prawdziwego człowieka - poza jednym drobnym wyjątkiem. Nie może odczuwać emocji. Przez to pozostaje robotem: jest przewidywalna i reaguje zgodnie z oczekiwaniami zwierzchników. Bez trudu realizuje wszystkie polecenia. Jako android może jednak tęsknić: wie, czego jej brakuje i chciałaby zmienić swój status. Zwłaszcza że istnieje taka szansa: na rynku pojawił się wielokrotnie przetestowany specyfik, reinforsyna. Lekarstwo zapewnia dostęp do ludzkich zdolności przeżywania i dostarczyłoby Mai to, czego ta potrzebuje. Tyle tylko, że naukowcy właśnie wycofują reinforsynę z obiegu: doszli do wniosku, że to zagrożenie, a nie szansa. Kalkulacja jest prosta: androidy obdarzone emocjami przestałyby reagować na polecenia, zaczęłyby zastanawiać się nad własnymi potrzebami i znalazłyby sposób, żeby postępować w zgodzie z sumieniem, którego dotąd nie miały jak dopuścić do głosu. A przecież wokół wciąż trwają walki. Androidy są szkolone, żeby zapewniać bezpieczeństwo, są świetnymi ochroniarzami. Sprawdzają się w zbrutalizowanej rzeczywistości, innej nawet mogą nie znać. Dają sobie radę w stawianiu czoła niebezpieczeństwom, nie boją się ryzyka. Odnoszą bardzo ciężkie rany, ale ich cierpienie nikogo nie interesuje: w końcu działają w słusznej sprawie. Między innymi o działaniach Mai, która próbuje wywalczyć dla siebie to, czego najbardziej pragnie, jest “Spektrum”.

Martyna Raduchowska w tej powieści stawia na technologię i stechnicyzowany język. Od początku zarzuca czytelników narracją, w której nic nie jest podobne poppowieściom. Trzeba samodzielnie odcyfrowywać zasady rządzące tą rzeczywistością (fakt, że to druga część serii sprawia, że pewne grono odbiorców zrezygnować może z lektury na starcie, bo wysiłek poznawczy trzeba podjąć dość spory), a do tego jeszcze wstrzelić się w specyfikę świata przedstawionego objawiającą się w hermetycznym języku. Tu nie tylko codzienność wydaje się nieprzystępna: odrzucanie emocji w pierwszym kontakcie z postaciami także modyfikuje sposób odbioru. “Spektrum” to zwłaszcza na początku książka bardzo zimna, na poziomie narracji beznamiętna - mimo że pełna silnych wrażeń. Bo od pierwszych stron autorka epatuje scenami zła i grozy. Każe bohaterom walczyć, przeżywać katastrofy, zmusza ich do działań wbrew woli, zalewa krwią i kaleczy. Uzbraja w świadomość, która nie pozwoli przejść nad wydarzeniami do porządku dziennego, ale od pierwszych chwil pokazuje też, że dla postaci litości nie ma. Androidy – nawet mimo aspiracji do bycia człowiekiem - są stworzone do zupełnie innych celów i jako

takie nie mają prawa głosu. To bez wątpienia literackie wyzwanie: stworzyć przestrzeń i warunki, w których nie funkcjonują znane odbiorcom mechanizmy, a jednocześnie pokazać nadzieje i plany pokrywające się z dzisiejszymi czasami i z ideą człowieczeństwa. Martyna Raduchowska dzięki temu rozwiązaniu ucieka od banału i funduje czytelnikom mocne wrażenia. Do jej książki sięgną przede wszystkim fani s-f w wersji futurystycznej, Raduchowska ich nie zawiedzie. “Spektrum” to publikacja ważna - przedstawienie możliwości, jakie zapewnia gatunek, a do tego pomysły z dala od znanych scenariuszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz