* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 18 listopada 2016

Ela Piotrowska, Marta Lipecka: Ranczo. Kulisy serialu

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Z telewizora

Dziesięć sezonów spędzonych w Wilkowyjach i decyzja o zakończeniu produkcji to dobry moment na podsumowania. Dla fanów serialu „Ranczo” tom przygotowany przez Elę Piotrowską i Martę Lipecką to pozycja obowiązkowa, inni odbiorcy mogą się natomiast przekonać, dlaczego ten akurat cykl uznawany jest za ważny i uznany, jak niewiele telewizyjnych produkcji obecnie. „Ranczo. Kulisy serialu wszech czasów” to właśnie próba odnotowania tej wyjątkowości, a i sprawdzenie, jak ekipa filmowa zmieniała oblicze Jeruzala, telewizyjnej wsi Wilkowyje.

Od początku wiadomo, że będzie to publikacja pisana z perspektywy fanów i z wielkim uznaniem dla miłośników serialu, zwanych Ranczersami. Zresztą autorki sprawiedliwie dzielą uwagę między aktorów i twórców – a fanów czy mieszkańców wsi. Sięgają po rozmaite fragmenty maili scenarzystów, zapiski scenariuszowe czy wypowiedzi z wywiadów i komentarze grających. Z tego, co widzą autorzy, budują jedną część tomu (drobne fragmenty dialogów to już raczej ozdobnik i wynotowywanie co ciekawszych puent do opowieści). Drugą, nie mniej ważną część stanowi zdanie fanów. Ranczersi czują się silni – to dzięki ich zdecydowanym akcjom serial mógł być kontynuowany po pierwszej serii, wydaje się, że oni chcą rządzić widzami na planie. Mają coś do powiedzenia na temat każdego z ekipy filmowej, pojawiają się w różnych odcinkach jako statyści i bardzo przeżywają udział w serialu. Za ich sprawą odbiorcy zyskują dodatkowe spojrzenie na kulisy „Rancza”, chociaż jest to spojrzenie bezkrytyczne i oparte na zachwytach z każdego elementu pracy.

Autorki tomu sprawdzają, jak dzięki serialowi zmieniał się Jeruzal i jego mieszkańcy. Tu stawiają na reportaż- rozmawiają z ludźmi, wynajdują anegdoty, tropią metamorfozy. Filmowcy czasami pomagali niektórym rodzinom (i po zakończonych zdjęciach nie przywracali obejścia do pierwotnego stanu), a początkowo nieufni miejscowi z czasem zaczęli doceniać ekipę i ułatwiać jej pracę. Przez lata wszyscy zżyli się ze sobą i to książka ciekawie pokazuje (oczywiście chciałoby się poznać i drugą stronę medalu, ale na to w tym wypadku nie ma co liczyć). W tomie „Ranczo” znajduje się trochę wiadomości ważnych dla fanów, kilka „sztuczek” czy komplikacji. Autorki podkreślają sposób filmowania i przygotowywania autorów – precyzję w odwzorowywaniu kostiumów czy… filmową biografię wsi.

W tej książce znalazło się też miejsce na tropienie związków serialu z rzeczywistością – cieszą zwłaszcza przypadkowe (niemal wizjonerskie) pomysły związane z polityką czy lokalnymi odkryciami. Jest mowa o łamaniu ciszy wyborczej, o poruszaniu tematów społecznych i „misyjności”, ale i o życzliwej pomocy miejscowego proboszcza. Sympatycznym akcentem stają się wzmianki o wpływie serialu na odbiorców: czasami pomysły scenarzystów pozwalały widzom znaleźć rozwiązanie własnych problemów. To dowód, że warto starannie przygotowywać tego rodzaju produkcje.

Piotrowska i Lipecka nie szukają przyczyn fenomenu „Rancza”, wolą za to pokazywać, jak wspaniała atmosfera panowała na planie i wśród ekipy oraz naturszczyków. Tu wszyscy się nawzajem chwalą i wystawiają sobie laurki, od czasu do czasu rzucą anegdotą. Niczego innego nie można się zresztą po takiej publikacji spodziewać, fanom serialu, czyli odbiorcom historii, to oczywiście wystarczy – będą mogli raz jeszcze przenieść się w wilkoryjską rzeczywistość i dać się oczarować opowieści o serialu, który gromadził przed telewizorami tłumy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz