* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 26 listopada 2016

Anne-Cath. Vestly: 8+2 i pierwsze święta

Dwie Siostry, Warszawa 2016.

Czar zwyczajności

Anne-Cath. Vestly jest jak Astrid Lindgren. Zamyka swoich bohaterów w maleńkiej przestrzeni, niemal bez dostępu do cywilizacji. Na odludziu odżywają dawne wartości: przedstawiciele kilku pokoleń mogą spędzać czas razem i cieszyć się wzajemną bliskością. Tu w dodatku zawsze mają towarzyszy zabaw: w domu, poza rodzicami, jest ośmioro dzieci (z imionami na m), babcia i pies Rurek. Panuje atmosfera serdeczności i zrozumienia, a d tego każdy może czuć się ważny. Nikt nie wyśmiewa problemów innych, rodzice pomagają mądrze i dyskretnie, a dzieci mogą spełniać swoje marzenia, nawet te najbardziej baśniowe. Wielki świat nie ma tu dojścia, więc rodzina zyskuje spokój, którego odbiorcy z wielkich miast będą mocno zazdrościć.

Bohaterowie tomiku „8+2 i pierwsze święta” mieszkają w domku w lesie i przeżywają najzwyczajniejsze – egzotyczne przez oddalenie od cywilizacji – przygody w starym stylu. Jedno z dzieci boi się ciemności (i za każdym razem, kiedy musi wyjść do ubikacji, czyli domku z serduszkiem lub po drewno, przeżywa katusze). Problem rozwiązuje babcia – bez wyjaśnień i pogadanek, działaniem, które jej samej ma pomóc. Zresztą w tych historyjkach babcia jest jak kolejne dziecko. Owszem, dorośli darzą ją szacunkiem, ale też uważnie obserwują i z troską pielęgnują, na tyle dyskretnie, by nie zirytować staruszki i nie wytknąć jej zniedołężnienia, ale i by zachować kontrolę nad wydarzeniami. Nie zmienia to faktu, że babcia zaliczy szalony zjazd z góry na nartosankach i musi nauczyć się korzystać z telefonu (który, dopiero co założony, napawa ją wielkim lękiem). Babcia udowadnia maluchom, że nie są same w swoich słabościach, rzadko natomiast wtrąca się w sprawy dorosłych. Rodzice z kolei są bardzo wyczuleni na drobne sygnały wysyłane przez domowników (zwłaszcza pociechy) – reagują odpowiednio i bez zniecierpliwienia.

Życie w domu w lesie przypomina sielankę. Nikt się nie wykłóca o swoje prawa, każdy wypełnia własne obowiązki i nie żąda więcej niż może dostać. Rodzina dobrze czuje się ze sobą i nic dziwnego, że nawet codzienność przypomina tu święto. Dzieci nie zostały zmanierowane przez konsumpcyjny tryb życia – mogą donaszać ubrania po starszym rodzeństwie i nie domagają się coraz to nowych zabawek i rozrywek. Przeżywają za to znacznie ciekawsze przygody niż ich rówieśnicy z miast: pewnego dnia cała ósemka dostanie od właściciela lasu swoje drzewa. Autorka ma do zaproponowania odbiorcom wydarzenia niezwykłe, rozwijające wyobraźnię i bardzo nietypowe. Taka lektura musi się podobać.

Tomik „8+2 i pierwsze święta” tematykę świąt rozciąga daleko poza tradycje. Nie ma tu rozłożonego w czasie oczekiwania na jeden czy dwa wyjątkowe dni w roku. Świętami dla dzieci będzie też oznaczanie drzewek, wyjazd w góry czy przejażdżki ciężarówką. Anne-Cath. Vestly potrafi pisać w sposób niemal magiczny, tak, że mali odbiorcy razem z bohaterami przeżywają każde wydarzenie. Książka składa się z krótkich rozdziałów, które wprawdzie uszeregowane są według bajkowej chronologii, ale stworzone ze względu na tematy. Kilka motywów autorka rozciąga w opowieści, rozkłada na kolejne rozdziały i z rzadka przypomina o postaci narratora. Tworzy Vestly w starym stylu, a efektem jej działania jest publikacja, która urzeka swoim czarem. Zwyczajność jest tu umiejętnie przełożona na atrakcyjne dla dzieci historyjki, bohaterowie mają prawo wstępu do odmiennej i bardzo kuszącej rzeczywistości. Po tomik (i całą serię!) sięgnąć powinni fani klasyki w stylu „Dzieci z Bullerbyn”, ale i wszyscy zmęczeni aktualną ofertą tomików dostępnych na rynku literatury czwartej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz