* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 listopada 2016

Joanna Jagiełło: Zielone martensy

Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Samotność

Książki nagradzane w konkursie literackim im. Astrid Lindgren jakiś czas temu wydawał Stentor. Teraz publikacje wyłonione przez jury przedstawia dzieciom Nasza Księgarnia, a to oznacza, że wartościowe historie mają większą szansę na dotarcie do szerokiego grona odbiorców. A że zwycięzcami często są autorzy i tak już znani czytelnikom, nie ma wątpliwości, że warto po ich propozycje sięgnąć. W „Zielonych martensach” Joanny Jagiełło pojawia się motyw eurosierot, dzieci, których rodzice wyjeżdżają do innych krajów w celach zarobkowych. Tak jest przynajmniej, gdy patrzy się na sytuację Feliksa i Wiki z zewnątrz, bo sami bohaterowie nie są wtajemniczeni w zjawisko (ani w jego rozmiar). Wiedzą tylko, że mama opiekuje się w Niemczech starszymi ludźmi – co nie jest do końca prawdą, bo zarabia jako sprzątaczka – i że nie ma jej, gdy jest najbardziej potrzebna. Dziećmi opiekuje się babcia, ale gdy zachoruje, Feliks musi szybko przejąć obowiązki dorosłych – zadbać o dom i młodszą siostrę, nie narobić sobie problemów w szkole i jeszcze zająć się babcią. Feliks chodzi do drugiej klasy gimnazjum i jest introwertykiem, ale smak przyjaźni poznaje dzięki młodszej o rok Opcie.

Opta ma nadwagę i niezmierne pokłady optymizmu. Chociaż jej mama zmarła, a tata angażuje się w związki bez przyszłości z dużo młodszymi paniami, Opta zawsze próbuje być szczęśliwa. Nie przejmuje się nawet docinkami koleżanek: ubiera się w lumpeksach i dumnie prezentuje własny styl. Opta jest wolnością – i receptą dla Feliksa, bo w trudnych chwilach zawsze staje przy nim. Opta to najlepsze, co mogło się zdarzyć Feliksowi w momencie, gdy babcia choruje, a matka nie zamierza przyjeżdżać do dzieci.

Jest jeszcze Wika, dziesięciolatka bardzo podatna na wpływy. Razem z przyjaciółkami zaczepia obcych, marzy o modnych przedmiotach tylko dlatego, że są modne i nie rozumie, że mogłaby jakoś pomóc Feliksowi. Wika wplątuje się w najgroźniejszą sytuację, a Joanna Jagiełło przemyca w książce ważną przestrogę dla małych odbiorców: najłatwiej wpaść w pułapkę, gdy jest się zrozpaczonym i osamotnionym. Wika może i powinna budzić litość, ale jest zbyt samolubna, żeby tak na odbiorców działać.

W „Zielonych martensach” ta trójka na przemian prowadzi opowieści. Feliks przedstawia sytuację w domu, Opta – w swoim (oboje grawitują ku sobie, więc i motyw pierwszej miłości z czasem się ujawni). a Wika – scenki z fałszywymi przyjaciółkami. Każde z bohaterów inaczej przeżywa brak matki i konieczność dorośnięcia, każde też inaczej radzi sobie z sytuacją. Autorka podkreśla, że nawet najbardziej zaradne dzieci potrzebują uwagi i czułości: Feliks w milczeniu cierpi, bo wie, że choćby najbardziej się starał, nie usłyszy od matki pochwały. Joanna Jagiełło porusza tu delikatne tematy z wielką wprawą, na pierwszym planie jest atrakcyjna dla młodych czytelników opowieść, a psychologiczne interpretacje to dodatek do fabuły. Autorka przekonująco odnotowuje potrzeby bohaterów i wie, jak zapewnić sobie uwagę odbiorców. Wywołuje skrajnie różne emocje – pojawi się tu i złość na matkę, i wzruszenie, i podziw (w przypadku odpowiedzialności Feliksa), strach i szczęście. „Zielone martensy” to powieść dość krótka, do szybkiej lektury – ale z głębokimi i ważnymi znaczeniami. Jagiełło prowadzi akcję tak, że problemy bohaterów, chociaż ogromne, nie przygnębiają, ale zachęcają do działania. Uświadamia, że w najtrudniejszej sytuacji można sobie poradzić dzięki determinacji i odwadze. Prezentuje siłę postaci, które w normalnych warunkach nie podejrzewałyby siebie o podobną wytrzymałość. „Zielone martensy”, powieść, która zdobyła drugą nagrodę w swojej kategorii, przynosi odbiorcom sporo tematów do przemyśleń, ale zapewnia też i rozrywkę. To ważna i mądra książka.

1 komentarz:

  1. Tak, zgadzam się, książka zdecydowanie warta uwagi, bardzo pouczająca. Również serdecznie polecam!

    OdpowiedzUsuń