* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 12 marca 2023

Katarzyna Kozłowska: Wakacje Adelki

Harperkids, Warszawa 2023.

Plany

Adelka to mała bohaterka książki na pierwszym poziomie serii Czytam sobie - powołana do istnienia po to, żeby dzieci ćwiczyły czytanie. I jednocześnie to postać, której spełniają się najskrytsze marzenia, zupełnie bez powodu, niemal magicznie, chociaż magii w ogóle tu nie ma. "Wakacje Adelki" to tomik pobudzający wyobraźnię maluchów i podsycający ich nadzieje na domowe zwierzę. Jednocześnie to opowieść, w której fabuła sprawia, że uczniowie zechcą doskonalić swoje umiejętności w ramach lektury - w końcu muszą się dowiedzieć, co nietypowego spotka Adelkę jeszcze przed wakacjami. Dziewczynka snuje plany - w związku z zadaniem domowym. Chociaż jest piękna majowa pogoda, Adelka nie może wyjść z domu: musi przygotować pracę do szkoły. W ramach tego zadania ma wyjaśnić, co będzie robić w wakacje. Jednak efekt jej działań nie jest kompletny, rodzice bowiem przyszykowali pewną niespodziankę. Katarzyna Kozłowska wymyśla historię bez zarzutu. Każdy z odbiorców będzie chciał się identyfikować z małą bohaterką i każdy będzie liczyć skrycie na to, że spotka go podobne doświadczenie. Pod tym względem autorka nie zawodzi. Natomiast bardzo blokuje ją - i jest to widoczne - konieczność trzymania się reguł serii. Nie wolno jej używać między innymi samogłosek nosowych czy głosek miękkich, nie ma mowy o dwuznakach. Zupełnie jakby ograniczenie głosek ułatwiało lekturę. Tak się nie dzieje: twórcy w serii zmuszeni do przestrzegania mocno rygorystycznych zasad poszukują synonimów (lub robią to ich redaktorzy) i w efekcie uzyskują czytanki o zwielokrotnionym stopniu trudności, naszpikowane wyrazami, których dzieci nie używają na co dzień. Owszem, ma to sens w przypadku wprowadzania nowych słów do słowników dzieci - jednak przy ćwiczeniu czytania można się zbyt łatwo zniechęcić dziwnymi określeniami. W efekcie na jednej stronie są "łapki" (dłonie z racji zmiękczenia się nie nadają), a na innej "obiekty" (jako... elementy wyklejanki). Synonimy wpływają też na sam rytm opowiastek - zamiast "mama robi zagadkową minę" (wykluczone z racji nosowych samogłosek), dzieci przeczytają, że "mina mamy jest zagadkowa". Niby to samo - a jednak znacznie mniej naturalnie. A to właśnie naturalność powinna pchać najmłodszych do czytania, łatwość wgłębiania się w tekst i bliskość tego tekstu do narracji, które dzieci znają ze zwyczajnego życia. W tej serii czytanie zamienia się w mozolne odtwarzanie słów i zwrotów mniej kojarzonych - i to warto byłoby zmienić. Zwłaszcza że na pierwszym poziomie serii ilustracje przyciągają uwagę i mogą wprowadzać chęć ćwiczenia opowiadania (przedstawiania choćby rodzicom akcji zakodowanej na obrazkach). Zofia Różycka zajmuje się tu tworzeniem świata Adelki - stawia na karykaturalne kształty, ale podkreśla też barwny chaos wokół tworzącego dziecka. I dobrze, bo dzięki temu uzupełni to, co z zabawy przeradza się w obowiązek za sprawą zbyt dokładnego przestrzegania sztucznych zasad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz