* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 25 listopada 2022

Woody Allen: Zero grawitacji

Rebis, Poznań 2022.

Komizm myśli

Nic dziwnego, że Daphne Merkin we wstępie do tomu "Zero grawitacji" skupia się przede wszystkim na tym, co Woody Allen robi z imionami bohaterów oraz na streszczaniu zawartości kolejnych mikrohistoryjek - dość trudno jest bowiem uchwycić istotę tych drobnych form tak, żeby nie odbierać czytelnikom przyjemności i zabawy. Zresztą polscy odbiorcy niekoniecznie będą się chcieli zatrzymywać na onomastycznych zabawach, docenią za to pomysły w portretowaniu bohaterów i w kompletnie niefilmowych opisach. "Zero grawitacji" to popis absurdu w zestawieniu ze statycznymi zgryźliwymi uwagami na temat kolejnych wkraczających na scenę postaci, Woody Allen wykorzystuje tu wiele pomysłów, które nie dadzą się przenieść na inne sztuki. W efekcie zaburza proporcje opowiadań, sprawia, że fabuła schodzi na dalszy plan, podobnie jak ramy konstrukcyjne utworów - za to wybijają się u niego dowcipy na poziomie charakterystyk i ironii narratora. Niewielki tom zbiera opowiadania publikowane w prasie i nowe - jest przyjemną niespodzianką dla tych wszystkich, którzy na kolejne utwory Allena w ramach literatury absurdu czekali - zwłaszcza że poprzednie zbiorki są raczej trudne do znalezienia na rynku i funkcjonowały często jako efemerydy.

Woody Allen wie, jakie tematy najbardziej rozśmieszą szeroką grupę odbiorców - ale tę wiedzę wykorzystuje dość nietypowo. Sięga po wielkie zagadnienia, w których łatwo byłoby o spłycanie komizmu przez najprostsze - najbardziej oczywiste - chwyty, jednak kieruje się do wymagających czytelników za sprawą inteligentnych zabaw tekstowych. Szuka humoru w kontrastach i w porzuceniu schematów, realizuje scenki na przekór wyobraźni odbiorców. Myli tropy i wprowadza bohaterów, którzy nie boją się zachowań dalekich od konwencji. Dzięki temu rozwiązaniu nie musi martwić się o prawdopodobieństwo akcji - zresztą na absurdzie opiera także bieg wydarzeń, to metoda pozwalająca między innymi na zdynamizowanie opowieści. Krótkie formy stają się dla autora szansą na przetestowanie jakości żartów, które nie sprawdziłyby się w sztukach wizualnych ze względu na swoją konstrukcję: wymagają bowiem uważności, otwarcia na błyskotliwe chociaż niekoniecznie pierwsze skojarzenia i cierpliwości w odkrywaniu stosunku do bohaterów. Woody Allen nie zamierza powielać oczywistych dowcipów. Buduje płaszczyznę porozumienia z odbiorcami kompletnie bez nawiązywania do historii humoru, stara się tworzyć własną wersję komizmu i śmieszności jako takiej. Prowadzi do konieczności przeanalizowania pomysłu autora - "Zero grawitacji" w tym sensie jest intelektualnym wyzwaniem, w którym nagroda to rozbawienie. Czytelnicy, którzy lubią kwieciste opisy i puenty wtapiane w rozbudowane komentarze mogą znaleźć tu wiele dla siebie. Tom z takimi opowiadaniami nie będzie raczej zbiorem aforyzmów - pokaże za to inny sposób komentowania rzeczywistości i przeglądania się w krzywym zwierciadle. Wśród niespodzianek, jakie autor szykuje, są gry formą i dowcipne porównania, karykatury i zgryźliwe uwagi. Różne rodzaje humoru przenikają się i wzajemnie uzupełniają, a na tych poszukiwaniach czegoś śmiesznego literatura jednak nie zyskuje: Woody Allen zatrzymuje się na poziomie chęci rozbawiania czytelników, ucieka za to od popisów czysto tekstowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz