* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 3 marca 2019

Anita Głowińska: Kicia Kocia. Nie chcę się tak bawić!

Media Rodzina, Poznań 201.

Co się podoba

Co z tymi dziewczynkami? Nie chcą się bawić w porywanie księżniczek i zamykanie ich w lochach. Nie lubią być chwytane ani szarpane przez kolegów. Na podwórku Kici Koci pojawia się nowy chłopiec, który tego jeszcze nie wie – i trochę męczy Amelkę oraz Kicię Kocię swoją natarczywością czy fizycznym kontaktem. Na szczęście bohaterka serii Anity Głowińskiej zdaje sobie sprawę z tego, że w podobnych okolicznościach wątpliwości trzeba wyjaśniać jak najszybciej. Otwarcie mówi, że zabawy fajne są wtedy, kiedy podobają się wszystkim – a nie kiedy cieszą tylko część uczestników. Dobrze, że innym dzieciom trafia to do przekonania: i już wkrótce mogą zajmować się tym, co nikogo nie krzywdzi, nie męczy ani nie uraża.

Kicia Kocia pokazuje maluchom, że jeśli coś im się w codziennych rozrywkach nie podoba, nie muszą w tym uczestniczyć, za to zawsze warto rozmawiać o wątpliwościach i oczekiwaniach. Czasami wystarczy uświadomić innym, że coś jest nie w porządku – to lepsze niż zabawy na siłę i dopasowywanie się do pomysłów innych. Kicia Kocia doskonale to wie, a odbiorcy zaraz się dowiedzą – jest całe mnóstwo sposobów spędzania wolnego czasu, trzeba tylko chwilę pomyśleć, poszukać rozwiązania, które odpowiadałoby wszystkim. Na dowód tego bohaterka wprowadza zgadywanki: wszystkie dzieci po kolei pokazują (bez używania słów) wymyślone przez siebie zwierzę – pozostali mają odgadnąć, o jakie chodzi. Jest przy tym mnóstwo śmiechu, a maluchy są naprawdę kreatywne. Taką zabawę mogą powtarzać też niemal w nieskończoność odbiorcy. Ale podczas lektury mają też moment zgadywania: mogą wyprzedzać bohaterów, w końcu autorka opisuje, co dzieci robią i jakie odgłosy wydają. Po jednej kolejce podaje Anita Głowińska jeszcze zestaw zwierząt do odgrywania przez kilkulatki – na dobry start, można się poczuć jak Kicia Kocia. Zabawy dzielą się na te przyjemne dla wszystkich i na te, z których lepiej zrezygnować, żeby nikomu nie sprawiać przykrości.

Historyjka o Kici Koci jest przekonująca i bardzo praktyczna do zastosowania przez odbiorców w ich codzienności. Nie ma tu złych konsekwencji nieudanej zabawy, nie ma szeroko zakrojonych kłótni. Problem (częściowo niezawiniony) rozwiązuje się rozmową. Do tego Anita Głowińska urozmaica dziecięce pomysły, przypomina, w co można się bawić w grupie. Stara się, żeby prosta historia była dla małych odbiorców atrakcyjna, także ze względu na liczbę bohaterów – tu przecież roi się od dzieci, a wszystkie stają się bliskie kilkulatkom. Maluchy będą chciały śledzić opowiastkę (mogą się na niej uczyć czytać, bo jest tu duży druk i stosunkowo niewiele tekstu). Jak zwykle znakomita ilustratorka przyciąga też uwagę kolorami – intensywnymi, nasyconymi i wypełniającymi proste kształty. Głowińska tworzy postacie łatwe do przerysowania przez najmłodszych, jej rysunki są naiwne, ale przez to też urzekające. Cała ta seria wyróżnia się na rynku jakością wykonania – jak również przejściem od rytmu i tematyki charakterystycznych dla cykli edukacyjnych do informacji mniej oczywistych z perspektywy dorosłych, ale ważnych dla grupy docelowej. Kicia Kocia pokazuje dzieciom, jak postępować w sytuacjach budzących wątpliwości, pomaga i po prostu cieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz