* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 10 marca 2019

Anita Głowińska: Kicia Kocia i Nunuś. W kuchni

Media Rodzina, Poznań 2019.

Zagadki codzienne

Najpierw wydawało się, że seria o Kici Koci zaspokaja potrzeby “literackie” (i rozrywkowe w ramach lektur) najmłodszych. Ale w pewnym momencie pojawił się Nunuś, młodszy braciszek Kici Koci – i seria w naturalny sposób zyskała kolejny podcykl. Z jednej strony chce autorka przez to przygotować czytelników na pojawienie się młodszego rodzeństwa - w końcu Nunuś to przyjemny dzidziuś, nie można się go bać. A do tego podsuwa wskazówki na temat wspólnych zabaw jeszcze zanim maluch będzie zdolny do włączenia się w typowe dla przedszkolaków rozrywki. Kartonowy i niewielki tomik “Kicia Kocia i Nunuś. W kuchni” to prosty dialog, jaki da się przeprowadzić z berbeciem (nieważne, czy w Kicię Kocię wcieli się starsze rodzeństwo, czy też - rodzice), wystarczy, żeby zaangażować dziecko w zwykłą czynność i dać mu nieco radości. Kicia Kocia idzie z malcem do kuchni i zadaje mu kolejne pytania (albo sugeruje, co jest potrzebne z przedmiotów tam się znajdujących). Nunuś doskonale wie, o czym mowa, bezbłędnie wskazuje na kolejne szafki czy szuflady, wydaje z siebie pojedyncze wyrazy, dziecinne określenia, którymi sugeruje odpowiedzi. Może się cieszyć z rozwiązywania zagadek, a przy okazji będzie przyswajać też pewne nowe pojęcia. Razem z Nunusiem w zabawie uczestniczyć będą mali odbiorcy – ci właśnie, którzy posługują się podobnymi onomatopejami.

Fabułka - jak zawsze w kolejnych częściach serii – jest prosta i opiera się na wyliczeniu. Kicia Kocia szuka potrzebnych przedmiotów, a jedna rozkładówka to jedno pytanie (z wyjaśnieniem). Pytanie to domena narratora, komentarze Nunusia wpasowane są w ilustracje, a pełnozdaniowe odpowiedzi wprowadzają dane istotne dla najmłodszych. Dzięki temu docelowi odbiorcy będą rozwijać słownictwo, uczyć się nowych nazw, już nie tych dzidziusiowych, a rzeczywistych. Poczują się też jak bohater opowieści - będzie się im udzielać radość z odgadnięcia zagadki czy ekscytacja połączona z odnalezieniem przedmiotu. Anita Głowińska odwołuje się do sytuacji domowych, znanych każdemu kilkulatkowi. Kuchnia nie jest przecież terenem zakazanym dla dzieci, trzeba jedynie przestrzegać kilku istotnych reguł. I te Nunuś już kojarzy, a nawet w swoim niezbyt jeszcze rozwiniętym słowniku potrafi wyrazić.

Dla najmłodszych atrakcją lekturową będą ilustracje. Kartonowy tomik jest malutki, nie wymaga siły przy przewracaniu “kartek” - dziecko nie zrobi sobie krzywdy nawet jeśli potraktuje książeczkę jak zabawkę. Anita Głowińska serwuje ilustracje nieskomplikowane, ale urzekające w dziecięcej naiwności. Skupia się na sylwetkach bohaterów - oni mają przyciągać uwagę i w pierwszej kolejności podsycać ciekawość - a niezbędnym uzupełnieniem relacji obrazkowej stają się tu kuchenne sprzęty lub szafki – miejsca ukrycia poszukiwanych przedmiotów. Nic więcej nie trzeba, zresztą zabawę da się kontynuować i po lekturze – wystarczy z dzieckiem wybrać się do kuchni i zadawać te same pytania, które wcześniej słyszał Nunuś - żeby sprawdzić, ile z bajki zapamiętała pociecha. Najprostsze rozwiązania wydają się najlepsze – i tutaj nie pojawią się wyobraźniowe ekstrawagancje, nie są potrzebne. Historyjka dostarczy i rozrywki, i elementów edukacyjnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz