* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 24 marca 2019

Magdalena Majcher: Cud grudniowej nocy

Pascal, Bielsko-Biała 2018.

Oczekiwanie

Cechą charakterystyczną bożonarodzeniowych obyczajówek jest happy end niezależnie od rodzaju dramatów, jakie bohaterki przeżywają. Powtarzanie, że święta to czas magiczny i pełen spełniających się marzeń to obowiązkowy składnik narracji. Magdalena Majcher nawet nie próbuje udawać, że będzie uciekać od konwencji: serwuje odbiorczyniom dokładnie to, czego oczekują. Prowadzi historię, oceniając wybory życiowe kilku dorosłych kobiet, które muszą mierzyć się z atmosferą kompletnie nieprzystającą do stereotypowych grudniowych opowieści. Tu każda z bohaterek przeżywa inne dylematy i każda ma dość okołoświątecznej gorączki. Rodzinne spotkania kojarzą się raczej z rozdrapywanymi ranami i konfliktami niż z relaksem, a źle pojęta tradycja zmusza do harówki każdą panią domu, która ma poddać się krytycznym osądom ze strony krewnych. I w takich warunkach autorka żongluje kilkoma wyostrzonymi motywami. Jedna z bohaterek parę lat wcześniej straciła małe dziecko, druga właśnie poroniła, chociaż ciąża miała być dla niej szansą na stworzenie własnego domu. Kolejna z postaci boryka się z rozpadem idealnego związku, w który sama wierzyła. Nie wymyśla zatem autorka scenariuszy obcych literaturze dla kobiet, powiela znane schematy, jakby szukała najbardziej nośnych społecznie kwestii i przez dobór motywów próbowała zaangażować dużą liczbę odbiorczyń. Omawia i uczucia macierzyńskie, i relacje damsko-męskie, i obrazy funkcjonowania w społeczności. Dokłada do tego jeszcze zagrożenia “socjologiczne” - w tym lęk przed biedą w podeszłym wieku – i płynącą z tego bezradnością. Autorka wprowadza lekko komplikowaną sieć relacji między ludźmi, pokazuje stosunki panujące w rodzinie - między innymi różne rodzaje układów córek i matek lub teściowych i synowych, zdarzają się również zależności “poziome” (na przykład między kuzynkami) - i w nich uaktywniane kolejne frustracje. Powodów do zmartwień jest całkiem sporo, a w wymowie książki kontrastuje to z aurą Bożego Narodzenia. Święta funkcjonują tu jak drażniący refren, przymus szczęścia za wszelką cenę - a bohaterki wyczuwają bezbłędnie fałsz tak pojmowanej tradycji. Dla starszego pokolenia czasami bywa to jeszcze ważne - ale niektórzy też wybierają własne pomysły na spędzenie świąt i odrzucają terror przeszłości czy obyczajowości. O tym chce Magdalena Majcher przypominać, zachęcać do budowania własnych zwyczajów albo przynajmniej uciekać od niewygód. Próbuje przekazać odbiorczyniom, e powinny same decydować o tym, co robią - a nie podporządkowywać się niepisanym zasadom, które wprawiają je we frustrację.

Akcję umieszcza Magdalena Majcher w Katowicach i tym razem trochę zajmuje się topografią miasta. Wprawdzie bardzo naiwnie wypadają te wstawki, w których bohaterki tęsknią za śniegiem na święta - ale to znów bierze się ze ślepego realizowania konwencji. Nie jedyny to mankament, w którym przywiązanie do wygodnych kolein męczy - ale przecież czytelniczki “Cudu grudniowej nocy” nie oczekują wywrotowości, czekają właśnie na babską obyczajówkę. A Magdalena Majcher mogłaby wprawdzie trochę bardziej literacko prowadzić opowieść - ale nadrabia to rozwijaniem kilku scenariuszy, które splata ze sobą. “Cud grudniowej nocy” to powieść, która ma nakłonić czytelniczki do zastanowienia się nad sensem świąt i szczerości wobec bliskich. To jedna z tych publikacji, które w oczywisty sposób rynkowej wartości nabierają w czasie tuż przed Bożym Narodzeniem. Tylko wtedy problemy nie wydają się wydumane ani sztuczne, podobnie jak potrzeby emocjonalne postaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz