* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 31 marca 2019

Rafał Witek: Rajdowa krowa

Egmont, Warszawa 2019.

Pomysł na bajkę

Pierwszy poziom serii Czytam sobie. Zestaw prostych lektur dla tych, którzy przygodę z czytaniem dopiero zaczynają. Tu trzeba przestrzegać rygorystycznych reguł, nie można stosować dwuznaków ani zmiękczeń, należy opierać się na podstawowych głoskach. Ograniczenia dotyczą również objętości tekstu. Trudno w takich warunkach o narracyjny rozmach, a jednak Rafał Witek tworzy historyjkę, która spodoba się maluchom i na długo będzie ich ulubioną lekturą do ćwiczenia czytania. Ten autor rezygnuje bowiem z pouczania i edukowania, stawia na czystą zabawę, dowcip, który niczego nie wymusza. „Rajdowa krowa” zwraca na siebie uwagę beztroską i śmiechem. W bajkach wszystko jest możliwe, Witek doskonale o tym wie, więc może popuścić wodze fantazji. Sam wydaje się być ciekawy, co z tego wyniknie. Pozwala zatem krowie wystartować w wyścigu. Połączenie dwóch sfer, które normalnie nie mają punktów stycznych, sprawdza się tu jako źródło dowcipu. Dzieci rozśmieszy już krowa w kasku i goglach, dorosłym dodatkowo spodoba się… Land Krower. Widać dzięki temu, że i w literaturze przygotowywanej na użytkową (trening czytania) można pozwolić sobie na lekkość. To żart, który nowego słownictwa dzieciom nie wprowadzi, dałoby się bez niego obejść – a jednak ubarwia całość, uprzyjemnia czytanie – które na razie wiąże się jeszcze z wysiłkiem. Rajdowa krowa, która realizuje swoje marzenie, spotka się z sympatią – tym większą, że po drodze ratuje zranioną sarenkę. Dobry uczynek sprawia, że bohaterka wyścigu nie wygra. Pytanie, co jest ważniejsze z punktu widzenia odbiorców. Rafał Witek przekona małych kibiców wyścigów – przez zilustrowanie zasady fair play. Wszystkim dzieciom spodobać się może brawurowa akcja przyjścia z pomocą bezbronnemu zwierzęciu, krowa wykazuje się bohaterstwem nie w kategorii, w której miała odnieść sukces. To w niczym nie przeszkadza, nie psuje akcji – chociaż zmienia jej dynamikę. Ale autor sprytnym sposobem poszerza krąg zainteresowań lekturą.

Na każdej stronie zmieści się zaledwie jedno zdanie (wers lub dwa) tekstu dużym drukiem – a jednak Rafał Witek i tak realizuje tu całą historię z niespodziewanym rozwojem akcji i z bardzo szczegółową charakterystyką postaci. Krowa zachowuje się inaczej niż spodziewaliby się odbiorcy – próżno by jej szukać na pastwisku, za to w samochodzie czuje się świetnie. Skoro wykracza poza standardowy portret, książka staje się nieprzewidywalna. A to oznacza, że autor może dzieci zatrzymać nad lekturą. Rzadkością na pierwszym poziomie serii są historie, które mogą zaintrygować maluchy i rozbawić także rodziców. Rafał Witek przekonująco odmalowuje obraz krowy w wozie wyścigowym, to wabik na maluchy. Autor udowodni, że czytanie to nie męka, a przyjemność.

Paweł Mildner, autor ilustracji, decyduje się na styl grafiki komputerowej, chociaż może do dowcipu Witka pasowałby bardziej quasi-komiks czy kreskówka. Tymczasem w grafice pojawiają się regularne kształty, plamy kolorów przełamywane szkicami. Trzeba przeanalizować rysunek, żeby zrozumieć, co na nim właściwie jest – bo nie da się na jeden rzut oka wychwycić tematu. „Rajdowa krowa” w warstwie ilustracji to bardziej popis niż myśl o odbiorcach – ale przy takim tekście nie trzeba nic więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz