* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 27 czerwca 2017

Wojciech Widłak: Wesoły Ryjek i lato

Media Rodzina, Poznań 2017.

Wakacje

„Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek”, mówi Wesoły Ryjek na początku każdego opowiadania w całej serii. I od razu robi się wesoło, bo Wesołego Ryjka trudno nie lubić. To bohater-dziecko, powołany do istnienia przez Wojciecha Widłaka – a prezentujący rzeczywistość z perspektywy malucha. Wesoły Ryjek wszędzie chodzi z nieodłącznym żółwiem przytulanką. Bardzo zwraca uwagę na nastroje swojej maskotki: dba o to, żeby nie czuła się wykluczona z codziennych rozrywek – i żeby nigdy nie była smutna. To pokazuje małym czytelnikom i ich rodzicom znaczenie empatii. Bohater znakomitego cyklu na maskotkę przenosi własne lęki czy niepewności. Ryjek dba o żółwia tak samo, jak rodzice powinni dbać o dzieci, a dzieci – o swoich przyjaciół, niekoniecznie tych pluszowych. To jedna z lekcji, jakie wynosi się z lektury poza tym, co zapisane. Bo przecież każdego dnia Wesoły Ryjek uczy się czegoś nowego, a swoje obserwacje prezentuje jako puenty do historii. Dowiaduje się o rzeczach abstrakcyjnych – rodzajach marzeń, budowaniu wspomnień czy o smutku, który pozwala odkrywać nowe zabawy. Bohater przekonuje się, że każdy w rodzinie jest potrzebny – i że miło jest siedzieć z rodzicami przy ognisku. Do tego dochodzą wiadomości bardzo praktyczne, choćby informacja o przydatności latarni morskiej lub… o przejedzeniu się jagodami.

Tomik „Wesoły Ryjek i lato” dotyczy typowo wakacyjnych rozrywek na miarę każdego malucha. Ciekawe może być oglądanie kształtów chmur, wpatrywanie się w gwiazdy z rodzicami, zabawa na plaży czy wyprawa na jagody. Wesoły Ryjek wyrusza nawet w świat (skąd oczywiście wraca na obiad). Ten mały bohater cieszy się czasem spędzonym z rodzicami, ale umie też bawić się sam i nigdy się nie nudzi. Dorośli pomagają mu w zrozumieniu, że jeśli dla prosiaczka wszystkie żaby wyglądają identycznie, to może dla żab to prosiaczki są nie do rozróżnienia – i uświadamiają, że małym prosiaczkom nie wolno rozpalać ognisk. Zapobiegają wielkim rozczarowaniom (nie ma kapitańskiej czapki z imieniem Wesoły Ryjek, ale na to znajdzie się prosta rada) i pozwalają dziecku rozwijać wyobraźnię. U Wesołego Ryjka dzieje się dużo, a historyjki są zrozumiałe dla najmłodszych – poza tym, że uczą, to bardzo cieszą. Wesoły Ryjek jest przecież zawsze uśmiechnięty i do tego uroczo naiwny. Kiedy relacjonuje swoje przygody, dostrzega to, czego dorośli zazwyczaj nie widzą, lub co bagatelizują. Wesoły Ryjek staje się zatem przewodnikiem w sam raz dla maluchów – pochodzi z ich świata, ma ich wrażliwość i ogromne poczucie humoru. Udał się Widłakowi ten bohater – który o nic nie walczy, niczego nie oczekuje, a jednak budzi zainteresowanie i sympatię.

Do przygód Wesołego Ryjka bardzo pasują też kolorowe i dziecięce ilustracje Agnieszki Żelewskiej. Dzięki nim można uczestniczyć w każdej przygodzie i dostrzegać to, co Wojciech Widłak akcentuje. Rysunki Żelewskiej są kolorowe i pełne humoru, a przy tym utrzymane w duchu dawnych polskich bajek animowanych. Pierwszoplanowi bohaterowie mają tu wyraźne kontury, tła tworzone są z dorysowywanek i szkiców, by nie odwracały uwagi od tego, co ważne. Żelewska odrzuca „komputerową” poprawność, czasami w ogóle celowo wyjeżdża za linię i zaznacza fakturę papieru – tak podkreśla zamierzoną „nieidealność” obrazków i sprawia, że grafiki pokochają wszyscy fani Wesołego Ryjka. Ten bohater znakomicie poprawia humor – a Wojciech Widłak nie obniża poziomu, kolejne tomiki w serii przyczyniają się do zwiększenia liczby fanów Wesołego Ryjka. I wcale nie trzeba być kilkulatkiem, żeby cieszyć się tymi powiastkami. Wesoły Ryjek to kwintesencja dzieciństwa, zabawy i wyobraźni potrzebnej do ubarwiania codzienności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz